Chemeko-System Gwardia Wrocław przegrała z Lechią Tomaszów Mazowiecki w meczu 12. kolejki TAURON 1.Ligi. Wrocławianie, którzy w listopadzie prezentowali dobrą formę, tym razem musieli uznać wyższość rywali.
– Zabrakło nam dokładnego przyjęcia. Pierwszy przegrany set ustawił trochę rywalizację – diagnozuje po meczu czeski rozgrywający, Lukas Tichacek. Pierwsza partia udowodniła, że do Wrocławia przyjechała drużyna potrafiąca grać z teoretycznie silniejszym rywalem. Tomaszowianie postawili twarde warunki gry. Brylował atakujący Mateusz Piotrowski, a siłą doświadczenia imponował kapitan – Bartłomiej Neroj.
Po drugiej stronie siatki Lukas Tichacek chętnie wybierał Rafała Sobańskiego, który kończył większość ataków. Wrocławianie, mimo dwóch piłek setowych nie zdołali wygrać pierwszej partii. W drugim secie Gwardziści wyglądali dużo lepiej, co ostatecznie przełożyło się na jego wynik. Kolejne partie zostały jednak rozstrzygnięte na korzyść przez zespół z Tomaszowa Mazowieckiego. Trener gości, Bartłomiej Rebzda, przyznał, że wiedział jak przygotować zespół do spotkania z Gwardią. – Wiedzieliśmy, jakie mankamenty mają nasi rywale. Skupiliśmy się na ich przyjęciu. Rozpracowaliśmy Gwardię – przyznał szkoleniowiec tomaszowian.
Wśród Gwardzistów dwóch siatkarzy rozgrywało szczególne spotkanie. Mateusz Frąc i Adrian Mihułka w przeszłości występowali w barwach zespołu z Tomaszowa Mazowieckiego. – Lechia to zespół, który ma fantastycznych kibiców. To wsparcie też dało się dziś odczuć. Miło wspominam krótki czas spędzony w Tomaszowie – mówił po meczu libero Gwardii.
Kolejny mecz Gwardziści rozegrają 11 grudnia. Rywalem, w wyjazdowym meczu będzie drużyna AZS AGH Kraków.
Chemeko-System Gwardia Wrocław – Lechia Tomaszów Mazowiecki 1:3 (27:29, 25:20, 21:25, 22:25)