Mam wrażenie, że gdybym jakimś cudem znalazł się we Wrocławiu, który zwany był jeszcze Breslau, miałbym spory problem, żeby zlokalizować swoje położenie.
Oczywiście, są fragmenty, w których miasto nie zmieniło się tak diametralnie, jak opisałem to w poprzedniej publikacji w cyklu #kiedyśTObyło, lecz patrząc na niektóre przedwojenne zdjęcia zaczynam rozumieć, dlaczego stolicę Dolnego Śląska nazywano Wenecją północy. Warto zatem być #BliżejMiasta i jego historii.
Do napisania tego tekstu skłonił mnie pewien ślad przeszłości, na który natknąłem się przypadkiem, będąc przy ul. Powstańców Śląskich. W poprzek brukowanej jezdni biegną stare tory tramwajowe, co biorąc pod uwagę obecny układ ruchu, może wprowadzić w lekki dysonans poznawczy. Czy to oznacza, że tak symboliczna i charakterystyczna ulica biegła w innym kierunku? Niezupełnie, lecz z pewnością niemniej ciekawie.
Nazwa i losy ulicy, która krzyżowała się w tamtym odcinku z obecną ul. Powstańców Śląskich, w zestawieniu są nieco paradoksalne. Victoriastrasse doznała bowiem ogromnych zniszczeń w skutek rosyjskich nalotów na Wrocław. Mało kto może jednak kojarzyć, że ulica ta istnieje do dziś, choć jest znacznie krótsza i pod istnieje inną nazwą – to ulica Lwowska.
W infrastrukturze Breslau, obecna Lwowska przebiegała jeszcze przez dzisiejszą ulicę Zaporoską, przecinała ulice Zielińskiego oraz Gwiaździstą i krzyżowała się z Powstańców Śląskich. Jej dawny przebieg zaznaczyłem na zdjęciu z aktualnej mapy.
Jak widać na załączonym obrazku, ulica Lwowska przechodziła również przez popularną „łąkę”, na której również istniały zabudowania. Podobno było to osiedle, na którym mieszkali wysoko postawieni oficerowie niemieccy. Po bombardowaniu ich piwnice ograbiono, a fundamenty domów można było zobaczyć jeszcze niespełna rok temu, zanim teren został całkowicie ogrodzony i wykorzystany pod inwestycje. Warto wspomnieć, że obszar adaptowany był później pod imprezy masowe. W 1997 roku Mszę św. na tym miejsce odprawił Ojciec Święty Jan Paweł II.
Przy ul. Lwowskiej, właśnie nieopodal nie istniejącego już osiedla niemieckich oficerów miało dojść do ciekawego wydarzenia. Pod koniec II wojny światowej spotkali się tam parlamentarzyści III Rzeszy, aby omówić kapitulację Festung Breslau. Podczas przechadzki, jeden z nich nadepnął na przeciwpancerną minę, wskutek czego został ranny. Kapitulacja została podpisana 6 maja 1945 maja w willi Colonia – niewiele dalej, bo na wrocławskich Krzykach.
Victoriastrasse była jedną z ładniejszych ulic Wrocławia. Sąsiadujące z nią – aktualne: Zaporoska oraz Gajowicka zachowane były w podobnym stylu. Dziś, znajdziemy tam jedynie postPRL-owskie bloki, a z dawnej świetności pozostała jedynie wybrakowana już kostka brukowa. Polecam zobaczyć istniejące jeszcze torowisko i spojrzeć później w stronę kolorowych bloków otaczających ul. Zielińskiego. Mając ze sobą zdjęcie dawnej Lwowskiej, łatwo odczuć prędkość i siłę upływającego czasu.
Maciej Fedorczuk
Komentowane 1