Miejski Ośrodek Pomocy Społecznej we Wrocławiu poszukuje osób chętnych podjęcia się pracy jako pracownik socjalny. – To praca dla osób lubiących ludzi – oceniają stanowisko pracownicy MOPS-u.
Wrocławski oddział Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej szuka chętnych kandydatów, którzy podejmą się pracy jako pracownicy socjalni. W zakresie obowiązków takiego pracownika jest pomoc rodzinom dysfunkcyjnym, osobom bezrobotnym, przewlekle chorym, starszym, samotnym oraz zmagającym się z różnego rodzaju kryzysami.
– To wyjątkowy zawód, a bardziej powołanie i służba. Przyznam, rola pracownika socjalnego nie jest łatwa. Przede wszystkim trzeba lubić ludzi, ważna jest umiejętności nawiązywania relacji, umiejętność rozmawiania – mówi Michał Szydłowski, wicedyrektor Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej we Wrocławiu.
Jedną z pracowniczek MOPS-u we Wrocławiu jest Magdalena Juska, która już od 12 lat pracuje we wrocławskiej placówce. W rozmowie z portalem wroclaw.pl opowiedziała o kulisach swojej pracy.
– Naszą rolą nie jest przeprowadzenie gwałtownej rewolucji w życiu klienta i oczekiwanie na szybkie postępy. Stosujemy metodę małych kroków. Czasem na efekty trzeba dłużej czekać, ale każda, nawet najdrobniejsza zmiana w trybie życie, to sukces, który daje mnóstwo satysfakcji. Każda osoba czy rodzina to odrębna historia. Wnosi to do naszej pracy konieczność dostrojenia się do potrzeb, możliwości i zasobów klienta – mówi Magdalena Juska.
– Niekiedy sukcesem jest już to, że klient wstanie rano, umyje się, wyjdzie z domu i nawiąże jakikolwiek kontakt z innym człowiekiem. Czasem widzimy spektakularne zmiany w życiu osoby czy rodziny, która zaufała specjalistom – pracownik socjalny, asystent rodziny, prawnik – i razem z nimi pokonała trudny etap swojego życia – dodaje.
Pracownicy socjalni mają bardzo wymagającą pracę, w której niezbędnymi cechami są cierpliwość, empatia i łatwość w nawiązywaniu relacji z klientem ośrodka. Magdalena Juska przygotowując się do zawodu ukończyła studia na kierunkach praca socjalna i pedagogika. Obecnie tworzy i realizuje projekty uwrażliwiające i wzmacniające lokalną społeczność. W zawodzie sprawdzą się jednak także absolwenci innych kierunków, takich jak: socjologia, resocjalizacja czy psychologia.
– Pracownik socjalny to zawód interdyscyplinarny. Wykorzystuje umiejętności konsultanta, powiernika, mediatora, psychologa, doradcy i wielu innych. Gdy rozpoczynałam swoją pracę, miałam małą wiedzę na temat tego zawodu. Wprowadzał mnie doświadczony pracownik, ucząc rzemiosła od podstaw – tłumaczy Magdalena Juska.
Nowi pracownicy Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej mogą liczyć na trzymiesięczny okres próbny (ochronny), podczas którego będą mogli przygotować się do pełnienia docelowej funkcji pracownika socjalnego. Dzięki współprace z bardziej doświadczonymi pracownikami i pracowniczkami ośrodka poznają od podstaw wypełnianie dokumentacji, a także procedury i programy według których działa MOPS.
– Przede wszystkim chodzi o to, żeby klient wykorzystał swoje zasoby, żeby zachęcić go do aktywności, do działania. Sprawdzamy, na ile możemy zaangażować bliskich w niesienie pomocy. My motywujemy, inspirujemy, lecz warto pokazać, że wszystko zależy od sprawczości klienta – opowiada Małgorzata Pliżga, pracowniczka z półrocznym stażem.
Jak wygląda dzień pracy pracownika socjalnego? Są oni podzieleni na rejony, a w każdym z nich posiadają swoje biuro lub siedzibę mieszczące się w zespołach Terenowej Pracy Socjalnej. Obecnie jest ich sześć, a pełną listę znajdziemy pod tym adresem internetowym. Większość czasu pracy spędzają jednak w terenie. Każdy pracownik działa w obrębie swojego rejonu, gdzie opiekuje się kilkunastoma, kilkudziesięcioma osobami/rodzinami.
– Pracownik socjalny jako jedyny uprawniony jest do przeprowadzania rodzinnych wywiadów środowiskowych. Jest niezbędny do realizacji nie tylko zadań wynikających z ustawy o pomocy społecznej, ale także m.in. z ustawy o świadczeniach rodzinnych, ustawy o wspieraniu rodziny i systemie pieczy zastępczej, ustawy o świadczeniach opieki zdrowotnej finansowanych ze środków publicznych. Kontakt z drugim człowiekiem wymusza posiadanie wielu kompetencji oraz akceptację drugiej osoby taką jaka jest. To wielka sztuka tolerancji – mówi Magdalena Juska.
Choć pożądane na tym stanowisku cechy, takie jak empatia, cierpliwość czy delikatność są raczej przypisywane kobietom, to nie oznacza, że w MOPS-ie nie spotkamy także przedstawicieli płci męskiej, którzy mają swoją istotną rolę do odegrania.
– W tej pracy znacznie więcej jest kobiet. Zapewne dlatego, że są bardziej empatyczne, dociekliwe, otwarte, cierpliwe, odważne. Oczywiście, mężczyźni także pracują w naszych zespołach. Prowadzą m.in. wyjątkowo trudne sprawy rodzin, w których dochodzi do przemocy – opowiada Małgorzata Pliżga.
Pracownicy MOPS-u podkreślają także istotę kreatywności w ich codziennych obowiązkach.
– W naszej pracy przydatna jest kreatywność, inicjatywa. Ich efektem może być, na przykład, wydarzenie, które sprowokuje osoby starsze do wyjścia z domu, wspólnego działania – mówi Magdalena Juska.
Przykładem takiej inicjatywy jest projekt socjalny “Osiedle w obiektywie”. Celem przedsięwzięcia było zwiększenie poczucia tożsamości z własnym osiedlem dla osób objętych pomocą społeczną. Program miał również pomóc uwrażliwić klientów MOPS-u i przeprowadzić integrację międzypokoleniową. Cieszył się dużym zainteresowaniem i przyniósł wiele pozytywnych emocji zarówno dla uczestników, jak i organizatorów.
– W naszej pracy podejmujemy liczne inicjatywy często we współpracy z różnymi instytucjami np. NGO`s, radami osiedli, stowarzyszeniami, szkołami. Znajdujemy wspólny mianownik, rozmawiamy, tworzymy, wspieramy się tworząc – mam nadzieje – lepsze jutro dla mieszkańców Wrocławia – opowiada Magdalena Juska.
Inną inicjatywą wrocławskiego MOPS-u była organizacja warsztatów dla kobiet, które doświadczają przemocy. Wsparcie, edukacja i integracja, których udzielono uczestniczkom projektu były dla nich bardzo pomocne.
– Uczestniczki projektu miały możliwość zdobyć wiedzę, a także podnieść swoje kompetencje. Jedno ze spotkań zrealizowano zostało w formie rozprawy sądowej. Uczestniczki mogły zobaczyć, jak wyglądają procedury sądowe, i w jakiś stopniu je oswoić. Proszę uwierzyć, taka praca to czysta przyjemność. Widzieć kobiety, które z naszą pomocą zaczynają wierzyć w siebie, zaczynają wierzyć, że mogą odmienić swój los dodaje siły nie tylko uczestniczkom, ale też buduje sens naszej pracy – dodaje Magdalena Juska.