Poseł Krzysztof Mieszkowski złożył zawiadomienie do prokuratury o możliwości popełnienia przestępstwa przez funkcjonariuszy policji biorących udział w zatrzymaniu niemieckich studentów 18 lipca we Wrocławiu. Zdaniem posła Mieszkowskiego przekroczyli swoje uprawienia i podlegają karze pozbawienia wolności do lat 3.
— Niniejszym zawiadamiam o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez funkcjonariuszy policji, którzy nad ranem dnia 18 lipca 2021 roku zatrzymali we Wrocławiu przy ul. Tęczowej dwóch niemieckich studentów, skuli ich w kajdanki i przewieźli na Komisariat Policji Wrocław-Stare Miasto przy ul. Trzemeskiej 12 we Wrocławiu, następnie do Komendy Wojewódzkiej Policji przy ul. Podwale 31-33 we Wrocławiu i ponownie na ul. Trzemeską 12, gdzie znęcali się nad nimi – w obecności 8 funkcjonariuszy kazali się im rozebrać do naga i robić przysiady (jeden z funkcjonariuszy śpiewał: „Deutschland, Deutschland über alles…”), tym samym przekraczając swoje uprawnienia i wypełniając znamiona czynów opisanych w art. 231. § 1 Kodeksu karnego: Funkcjonariusz publiczny, który, przekraczając swoje uprawnienia lub nie dopełniając obowiązków, działa na szkodę interesu publicznego lub prywatnego, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3 — czytamy w treści zawiadomienia.
W uzasadnieniu poseł napisał, że z relacji poszkodowanych niemieckich studentów wynika, że nad ranem po wyjściu z jednego z wrocławskich klubów przy ul. Tęczowej we Wrocławiu otoczyło ich ośmiu funkcjonariuszy i po ustaleniu, że mężczyźni mają przy sobie zakupioną legalnie w automacie w Polsce medyczną marihuanę, dwóch z nich zostało zatrzymanych, skutych w kajdanki i przewiezionych na Komisariat Policji Wrocław-Stare Miasto przy ul. Trzemeskiej 12, następnie do Komendy Wojewódzkiej Policji przy ul. Podwale 31-33 we Wrocławiu i ponownie na ul. Trzemeską 12.
Zatrzymani na obu komisariatach mieli spędzić łącznie 35 godzin. Z ich relacji ma wynikać, że zgodnie z tym, co zapowiedział jeden z funkcjonariuszy zaraz po zatrzymaniu – „zabawili się nimi”. Studenci mieli zostać zmuszeniu, w obecności funkcjonariuszy, rozebrać się do naga. Rozebrani zatrzymani mieli wielokrotnie robić przysiady, potem jeden z nich miał rewizję intymną w ciemnym pokoju. Cały czas policjanci mieli podśmiechiwać się z zatrzymanych. Jeden z funkcjonariuszy miał też śpiewać „Deutschland, Deutschland über alles…”. Poseł uzasadnia, że studenci przez kilka godzin siedzieli na posterunku bez wody, potem zostali przewiezieni i zamknięci w dwóch różnych celach. Jeden ze studentów miał później stracić przytomność.
— Zatrzymanych dwudziestolatków wypuszczono po 35 godzinach. Roztrzęsionych, wycieńczonych, upokorzonych i zapłakanych — pisze poseł Mieszkowski. — Przemoc i agresja dolnośląskiej policji, które obserwujemy w ostatnich miesiącach, dowodzą, jak bardzo niedoświadczeni i nieprzygotowani do pełnienia tej niezwykle odpowiedzialnej służby, której celem jest przecież ochrona obywateli, są funkcjonariusze. Nagminne przekraczanie uprawnień przez funkcjonariuszy policji oraz stosowanie przez nich środków przymusu bezpośredniego wobec bezbronnych obywateli, skutkuje całkowitą utratą zaufania wobec nich — czytamy.
Jeśli to fakty, to również czuję się upokorzony. Upokorzony przez organ państwowy, który sprzeniewierzył się (nie po raz pierwszy: vide sprawy śmiertelnych interwencji policji) zasadom służebności społeczeństwu. Dlaczego dotąd nie ma ukaranych sprawców i dymisji przełożonych sprawców począwszy od głównego policjanta o ministrze nie wspominając? Oj, zapomniałem, że wołam „na puszczy”….
Masakra to straszne, to naprawdę straszne i zastanawiające .. faktycznie, gdzie konsekwencje..gdzie ukarani ..och gdyby sprawca byli zwykli Kowalscy to już by wyroki mieli ..władze mogą wszystko.. smutne (((( powinni bronić a nie odwrotnie (((
Przechodzą jakieś psychotesty?!? Tacy to już wypaleni z zawodu …