Technologia jest naszym sprzymierzeńcem w obecnym, trudnym okresie. Pozwala milej spędzić czas w domu, zrobić zakupy bez konieczności ruszania się z mieszkania czy nawet kontynuować edukację. Ułatwia również pracę policji i straży miejskiej. Funkcjonariusze obu służb lokalizują niesubordynowanych wrocławian… dronem.
Wiemy dobrze, że nie wolno nam spacerować po parku, spędzać czasu na bulwarach, placach zabaw czy siłowniach plenerowych. Za złamanie rozporządzeń poza zakażeniem grożą surowe kary. Z naszych informacji wynika, że funkcjonariusze przestali być pobłażliwi i bezwzględnie egzekwują przepisy wypisując wysokie mandaty.
Rozsądek podpowiada, żeby pozostać w domach bez względu na kary, na które można w przeciwnym wypadku się narazić. Nie wszyscy są jednak w stanie wytrzymać ten niełatwy czas urządzając sobie przechadzki po terenach spacerowych. Czasem może się wydawać, że w parku nikogo nie ma, więc grzywna nam nie grozi. Nic bardziej mylnego – złapać nieposłusznego obywatela funkcjonariusze potrafią „z lotu ptaka”.
Wrocławska straż miejska, której działanie od kilku dni podlega Policji, wyposażona jest w drony z kamerą. Dzięki temu, zdalnie i bez trudu może namierzyć łamiącego zakazy spacerowicza, co w znakomitej większości przypadków skutkuje mandatem. Kwoty są dotkliwe, w zależności od skali występku, od kilkuset do 5 tysięcy złotych. Chyba, że spacerowiczem okaże się osoba poddana przymusowej i całkowitej kwarantannie – w tym przypadku portfel może „schudnąć” nawet o 30 tysięcy złotych.
Ze względu na swoje zdrowie oraz kondycję finansową, zachęcamy ponownie: #zostanWdomu i #zróbCOŚdobrego.