Mówi się, że jaki Nowy Rok, tak cały rok. Może to i prawda, choć tutaj mamy nieco przerobioną wersję tego przysłowia. W tym wypadku jaki cały rok, taka jego końcówka. Wszak nawet w ostatnich dniach 2022 roku już nawet po Świętach wypływają kolejne informacje o problemach piłkarskiego Śląska Wrocław. Sprawa znów dotyczy finansów. Choć wszystko zależy kogo spytać, bo są tacy co twierdzą, że nic takiego nie ma miejsca.
Utrzymanie się w lidze o włos, zatrudnienie i zwolnienie Piotra Tworka, fatalna dyspozycja na boisku, incydent z rasizmem na trybunach, mizerne koszulki na 75-lecie, totalny brak pieniędzy na wzmocnienia. Taki to był rok Śląska Wrocław, że św. Mikołaja można poprosić przede wszystkim o litość, bo kolejnego takiego nie należy życzyć nikomu. Jednak 2022 rok się kończy, to już jego naprawdę ostatnie dni, a z szafy WKS-u nadal wypadają kolejne “trupy”.
Tym razem znów chodzi o kwestie finansowe, a mianowicie o to, że Śląsk pieniędzy nie ma praktycznie w ogóle. Jak donosi Gazeta Wrocławska, piłkarze oraz sztab szkoleniowy klubu znów nie otrzymali pensji na czas. Niektórzy mieli nawet wystosować już wezwanie do zapłaty. Co więcej, że taka sytuacja ma miejsce przyznał nawet prezes klubu Piotr Waśniewski, który jednocześnie zapewnił, iż “nie ma ryzyka, że ktoś rozwiąże z tego powodu umowę z winy klubu”.
Osoby zarządzające Śląskiem zdają się też nieco rozjeżdżać w przekazie. Wszak w naszym programie “Studio Fakty”, prezydent Wrocławia Jacek Sutryk zapewniał, że “sytuacja finansowa klubu jest stabilna”. Strona jedna, przekazy sprzeczne. Pewne jest, że finanse klubu są złe. Tajemnicą poliszynela jest, iż Śląsk nie ma pieniędzy na zimowe wzmocnienia i tylko sprzedaż Erika Exposito mogłaby tu coś zmienić. Choć wiadomo, że więcej niż milion euro nie dostaną, a i o to będzie trudno. Tak czy inaczej nie zanosi się by 2023 rok miał być dla WKS-u spokojniejszy niż obecny.