Zielono-czerwona lodówka społeczna działająca przy ul. Kościelnej we Wrocławiu już od ponad dwóch miesięcy służy potrzebującym.
W okresie przedświątecznym we Wrocławiu uruchomiona została pierwsza lodówka społeczna, będąca efektem kampanii „Piecz, Przerabiaj, Podziel się” i towarzyszącej jej akcji „Gdzie dobro króluje, nic się nie marnuje”. Autorem obu inicjatyw jest marka Cukier Królewski, a realizacja projektu z jadłodzielniami była możliwa dzięki współpracy z Fundacją WeźPomóż.
Charakterystyczny punkt nie jest jedynym, który pojawił się w ostatnim czasie na Dolnym Śląsku.Łącznie udało się postawić pięć lodówek społecznych. O finalnej liczbie punktów pomocowych zadecydowała liczna obecność internautów podczas świątecznej transmisji poświęconej tematyce kulinarnej w social mediach marki Cukier Królewski. Pozostałe dolnośląskie jadłodzielnie, działające w myśl idei foodsharingu, zostały zlokalizowane w Długołęce przy ul. Robotniczej 12, Nowogrodźcu przy ul. Asnyka 53 oraz Walimiu przy ul. Długiej 8. Nowo powstałe punkty ułatwiają dzielenie się nadwyżkami jedzenia z gospodarstw domowych, a więc pozwalają nie marnować, ale też stanowią realne wsparcie dla osób w kryzysie. Piąta lodówka, powstała w ramach kampanii, działa w miejscowości Zdzieszowice, znajdującej się w sąsiednim województwie opolskim.
- Osoby, które zdecydują się podzielić jedzeniem, powinny pamiętać o kilku ważnych zasadach.
- Potrawy czy produkty spożywcze muszą nadawać się do spożycia i być odpowiednio zabezpieczone.
- Nie należy przynosić artykułów sprzyjających rozwojowi drobnoustrojów (świeże mięso, jajka) oraz takich, które nie nadają się do przechowywania w urządzeniach chłodniczych (makarony, kasze, mąki).
Akcję oddawania żywności z odzysku i odzieży z odzysku można zorganizować dla Izraela. Tam są bardziej potrzebujący, więc pewnie zjedzą i włożą na grzbiet wszystko, co im się da.
Wstydu, ludzie, nie macie! Oddajecie, co wysɤacie i uważacie, że pomagacie! Ludzie, nie zdajecie sobie sprawy, co wyrabiacie!
… rodziny dostają 800+, opiekunowie i niepełnosprawni też mają swoje „plusy”, a potem swoje „rzygowiny” pchają do lodówek w jadłodzielniach, bo na wodzie w kiblu oszczędzają!
Taka akcja to ratowanie żarcia przed utonięciem w kiblu albo śmieciach w śmietniku, no i oszczędność wody w kiblu i worków na śmieci. Więcej to ma wspólnego z pogardą niż z dobrocią. Dobrem jest bezinteresownie zafundować komuś zakupy w sklepie, dać pieniądze lub kupić świeżą żywność i taką od razu zanieść do jadłodzielni czy lodówek społecznych.