W środę rano Centrum Powiadamiania Ratunkowego otrzymało informację, że w budynku Urzędu Wojewódzkiego we Wrocławiu, zostały podłożone materiały wybuchowe. Alarm okazał się fałszywy, a o całej akcji pisaliśmy na łamach naszego portalu. Policja schwytała sprawcę całego zamieszania. Okazał się nim 23-latek.
Ambiwalentny żartowniś czuł się bezkarny i wydawało mu się, że dzwoniąc pod numer alarmowy z numeru zastrzeżonego uda mu się zachować anonimowość. Jego przypuszczenia okazały się inadekwatne. Wrocławscy policjanci szybko zajęli się sprawą. Wystarczyło kilkadziesiąt minut i było wiadomo, że za sprawą stoi prawdopodobnie 23-letni wrocławianin. Policjanci pojechali od razu do jego miejsca zamieszkania, gdzie zastali mężczyznę i został on natychmiast zatrzymany.
O alarmie bombowym w Urzędzie Wojewódzkim pisaliśmy: TUTAJ!
— W środę rano przed godziną 6:00, do CPR we Wrocławiu zadzwonił z zastrzeżonego numeru młody mężczyzna, który powiadomił o tym, że bomba znajduje się w siedzibie Urzędu Wojewódzkiego przy placu Powstańców Warszawy. — relacjonuje sierżant Aleksandra Rodecka z KMP we Wrocławiu — Pracownicy powiadomili o tym fakcie funkcjonariuszy z komisariatu na Starym Mieście. Chwilę później w budynku urzędu, rozpoczęto i przeprowadzono ewakuację. Policjanci wraz z funkcjonariuszami innych służb sprawdzili wszystkie pomieszczenia i nie ujawnili żadnych materiałów wybuchowych. — dodaje.
Łącznie ewakuacją zostało objętych kilkanaście osób, które znajdowały się w środku. Ponadto, ze względów bezpieczeństwa, nie wpuszczano także blisko 300 przybyłych do pracy urzędników. Działania sprawdzające w obiekcie zakończyły się po godzinie 9:00. Zagrożenia nie potwierdzono i pracownicy wrócili do budynku.
Warto nadmienić, że wywołanie fałszywego alarmu jest przestępstwem, a za tak nieodpowiedzialne zachowanie, grozić może kara nawet do 8 lat pozbawienia wolności.
Piotr Krejner