Wrocławscy policjanci zatrzymali na A4 pojazd, którego stan techniczny był skrajnie niebezpieczny dla uczestników ruchu drogowego, a i sam kierujący nie powinien był nim jechać. W kilka godzin zatrzymani zostali dwa bracia, którzy uciekali przed wymiarem sprawiedliwości. Po wielu latach domknięto sprawę przestępczej szajki i wykryto ukrywaną przez jej członków niebezpieczną broń.
- Pod koniec ubiegłego tygodnia, w godzinach popołudniowych, na podwrocławskim odcinku autostrady A4 funkcjonariusze z Wydziału Ruchu Drogowego komendy miejskiej zatrzymali do kontroli kierującego zespołem pojazdów, w którego skład wchodził ciągnik siodłowy marki Renault wraz z naczepą marki Krone. Kontrolę drogową prowadzili policjanci wyspecjalizowanej komórki ruchu drogowego, tzw. Ekipy Techniki Drogowej i Ekologii. Wykorzystują oni w swojej codziennej służbie nowoczesne, specjalistyczne radiowozy – tzw. mini stacje diagnostyczne na kołach. Wyposażenie tych aut pozwala policjantom, m.in. na gruntowne sprawdzenie stanu technicznego kontrolowanego pojazdu, a także kontrolę przestrzegania przepisów Ustawy o transporcie drogowym i czasie pracy kierowców. W trakcie czynności funkcjonariusze sprawdzili, m.in. wymagane dokumenty kierowcy oraz stan techniczny zespołu pojazdów. Kontrola wykazała, że kierowca nie stosował się do przepisów o czasie pracy. To był jednak tylko wierzchołek nieprawidłowości, które ujawnili mundurowi. Jak się okazało zarówno ciągnik jak i naczepa nie miały aktualnych badań technicznych oraz zatrzymane w ubiegłym roku dowody rejestracyjne. Patrząc na ich stan techniczny, zwłaszcza naczepy, wynik tych badań byłby z pewnością negatywny. Kierowca miał pełną świadomość nieprawidłowości i stanu ogumienia oraz układu hamulcowego naczepy, a pomimo tego wyruszył w trasę i to w dodatku autostradą. Łyse opony, zniszczone i zdekompletowane hamulce, zatrzymane dowody rejestracyjne obu pojazdów i lekceważenie przepisów o czasie pracy kierowców… tego było za wiele. Za powyższe wykroczenia policjanci nałożyli na kierowcę 2 mandaty karne, na łączną kwotę 1600 zł i zakazali mu dalszej jazdy, sporządzając jednocześnie dokumentację wymaganą do nałożenia grzywny w postępowaniu administracyjnym.
- Funkcjonariusz Wydziału Kryminalnego z Komisariatu Policji Wrocław Śródmieście już w drodze do pracy znajdując się na przystanku autobusowym podjął czynności związane z zatrzymaniem mężczyzny, który poszukiwany był przez właśnie ich jednostkę. 30-latek za niezapłacone mandaty oraz kradzieże wyczerpujące znamiona wykroczeń trafił do aresztu na 45 dni pozbawienia wolności. Opisana przez nas interwencja wskazuje również na nierzadkie sytuacje, w których to grzywna sądowa, która nie zostaje zapłacona, może być wówczas przez sąd zamieniona na karę ograniczenia wolności lub – w ostateczności – pozbawienia wolności. Są to jednak rozwiązania stosowane w przypadku długotrwałego i uporczywego unikania zapłaty grzywny. Jeszcze tego samego dnia do aresztu trafił brat bliźniak zatrzymanego w godzinach porannych 30-latka. Okazało się, że obaj mężczyźni trudnili się niestety podobną profesją. W przypadku drugiego z nich zasądzona kara to prawie 4 miesiące pozbawienia wolności również orzeczona za dokonane uprzednio kradzieże – w tym wypadku za przestępstwo z art. 278 Kodeksu Karnego.
- Podstawowym zadaniem policjantów Wydziału do walki z Przestępczością Narkotykową Komendy Wojewódzkiej Policji we Wrocławiu jest ujawnianie i przeciwdziałaniem przestępczym procederom związanym z posiadaniem, dystrybucją oraz wytwarzaniem nielegalnych substancji, a także zatrzymywaniem osób trudniących się tego rodzaju zabronioną działalnością na terenie naszego województwa. Przykładem takich „długoterminowych” realizacji może być ta, której początek notowany jest na rok 2016 a dotycząca wprowadzania do obrotu znacznych ilości środków zabronionych. Od początku sprawą zajmowali się funkcjonariusze Wydziału do walki z Przestępczością Narkotykową Komendy Wojewódzkiej Policji we Wrocławiu wspólnie z prokuratorami Wydziału I Śledczego Prokuratury Okręgowej we Wrocławiu. Nieustannie od 8 już lat policjanci zatrzymują kolejne osoby, których działalność stanowi element dużej sprawy dotyczącej sprzedaży znacznych ilości środków zabronionych, w toku której prokuratorzy Wydziału I Śledczego Prokuratury Okręgowej we Wrocławiu postawili zarzuty już ponad 150 osobom, zarzucając im szereg przestępstw narkotykowych. Wobec większości z tych osób zapadły już prawomocne wyroki skazujące, zaś wobec niektórych wciąż toczą się postępowania. W ramach realizacji tych czynności, dolnośląscy policjanci wiedzieli, że członkowie rozpracowywanej zorganizowanej grupy przestępczej dysponowali bronią palną, której nie zabezpieczono podczas zatrzymań, dlatego wciąż szukano miejsca jej ukrycia. Kilka dni temu, analizując pozyskane w sprawie informacje śledczy wytypowali miejsce, gdzie można znajdować się ukryta broń. Okazało się, że specjalnie przygotowany plastikowy kontener został zakopany. Policjanci po wydostaniu pojemnika spod powierzchni ziemi odkryli w nim broń automatyczną i amunicję. Precyzyjnie zabezpieczony kontener zawierał dwa pistolety maszynowe i dwie jednostki broni „krótkiej” wraz z magazynkami i amunicją. Schowek nie był przypadkowy, a sposób zapakowania broni świadczył o tym, że była ona przygotowana do użycia – magazynki do broni maszynowej były załadowane, by w każdej chwili można było po nie sięgnąć i użyć. Pistolety automatyczne należą do broni szczególnie niebezpiecznej. Zabezpieczona broń trafiła do laboratorium kryminalistycznego, gdzie specjaliści od balistyki sprawdzą, czy była ona wykorzystywana do przestępstw popełnionych przez członków rozpracowywanej od lat zorganizowanej grupy przestępczej.
Poprzez: dolnoslaska.policja.gov.pl