Jak wiadomo z Wrocławia pociągi jeżdżą praktycznie wszędzie. W każdy rejon Polski od Pomorza i Podlasia do Podhala i Lubelszczyzny. Jest jednak jeden wyjątkowy, który jedzie prosto do… nieba. Słynna rzeźba na placu Strzegomskim o nazwie dosłownie „Pociąg do Nieba” stoi tam już 12 lat, będąc jedną z najbardziej nietypowych w całym mieście.
„Pociąg do Nieba” to największa rzeźba miejska w całym kraju. Mierzy 21 metrów i waży 82 tony. Przedstawia lokomotywę postawioną pionowo z torami skierowanymi do góry w sąsiedztwie Muzeum Współczesnego. Każdy kto kiedyś przejeżdżał przez plac Strzegomski praktycznie nie mógł jej nie zauważyć. Już sam pociąg nie jest przypadkowy. To oryginalna lokomotywa parowa Ty2-1035. Produkowała je III Rzesza w latach 1942-1945. Tą konkretną posiadało PKP we Wrocławiu, a wcześniej należała do Muzeum Przemysłu i Kolejnictwa w Jaworzynie Śląskiej.
Pomysł postawienia w tym miejscu czegoś takiego narodził się już w roku 1994. Praktycznie w tym samym czasie powstał nawet obraz „Pociąg do nieba”. Autorem takowej koncepcji oraz samej rzeźby był wrocławski artysta Andrzej Jarodzki. Jednak plany w rzeczywistość przemieniły się dopiero w roku 2010 i to nieco inaczej niż chciał twórca. On sam w rozmowach z PAP przyznawał, że wedle jego wizji tory miały być dłuższe, na lokomotywie miał znaleźć się laser świecący w niebo, za to wokół rzeźby miały rosnąć drzewa w taki sposób, by wyglądało to jakby pociąg dosłownie wyjeżdżał spod ziemi.
No cóż, może i to nie wyszło dokładnie tak jak wyobrażał sobie to autor, ale efekt końcowy wyszedł imponująco. Udało się to dzięki połączonym wysiłkom miasta oraz firmy Archicom, która w dużej mierze sfinansowała powstanie pociągu. Warto dodać, że miejsce w którym „Pociąg do Nieba” stoi absolutnie nie jest przypadkowe. Przed wojną niedaleko placu Strzegomskiego stała kiedyś fabryka wagonów Linke-Hoffman-Werke. Natomiast po niej, już w czasach PRL-u powstała tam słynna fabryka Pafawag produkująca też lokomotywy, zatrudniająca prawie 8000 ludzi. Rzeźba jest więc symbolem industrialnej przeszłości tego miejsca.
Słynny pociąg ma też swój mały mroczny akcent, bowiem kilka lat temu zdarzyło się, że na rzeźbę wspiął się mężczyzna, który zagroził że skoczy i popełni samobójstwo. Na szczęście udało się odwieść go od tego pomysłu i mniej miła historia nie przerodziła się w tragiczną.
Dziś „Pociąg do Nieba” dalej stoi dumnie na Strzegomskim, zwracając uwagę praktycznie każdego kto przejeżdża w okolicy. Tworzy krajobrazową jedność z Muzeum Współczesnym i jest jednym z najbardziej charakterystycznych punktów turystycznego Wrocławia.