Z okazji Tłustego Czwartku odwiedziliśmy cukiernię Wolak. To miejsce, które w tym miejscu na gastronomicznej mapie Wrocławia funkcjonuje już od ponad 40 lat. Legenda cukiernictwa – pan Wincenty Wolak – opowiedział o przedsięwzięciu, jakim jest Tłusty Czwartek.
O historii tego niezwykłego miejsca możemy przeczytać na stronie internetowej cukierni.
Wincenty Wolak swój zawód traktuje bardzo poważnie. Już od najmłodszych lat gdy przebywał u dziadków w Krakowskim „pichcił” z babcią Kasią galicyjskie drożdżówki jak na 5-latka przystało. Po powrocie do domu rodzinnego w Zaprężynie pomagał mamie Jańci nie tylko w przygotowywaniu obiadów dla całej 10 osobowej rodziny, ale także w wypiekach, z czasem wyręczył ją całkowicie. Jako 14 latek w roku 1960 wyjechał do Zakopanego do szkoły cukierniczej i praktykował w cukierni u Państwa Szostak. Na drugim roku nauki powrócił w rodzinne strony i podjął naukę we Wrocławiu a praktykę u Państwa Dąbrowskich, gdzie zdał egzamin czeladniczy z wynikiem bardzo dobrym.
Pierwszą pracę podjął w Świdnicy, gdzie pracował przez dwa lata, aż podkupiono go do cukierni tureckiej Pana Alego Czolaka na ul. Świerczyńskiego także w Świdnicy. Pracował kilka lat, aż dostał powołanie do wojska, niestety przez niedopatrzenie nie zdążył na próbne skoki dla spadochroniarzy, więc pomimo (wygolenia głowy na glacę) a były to czasy Beatlesów został odroczony. Kolejną pracę podjął w Nowej Rudzie, stamtąd powędrował do Gubina do wojska, gdzie pełnił funkcje dowódcy plutonu i szefa kompanii. Przez ten okres otrzymał odznaczenia wzorowego kierowcy oraz brązową, srebrną i złota odznakę wzorowego żołnierza. Dowódca stwierdził, że brakuje mu już możliwości wyróżnienia Wolaka. Mógł zostać, ale odrzucił propozycję awansu i po 2 latach w stopniu kaprala powrócił do zawodu. Zdał egzamin mistrzowski z bardzo dobrym wynikiem i od tego czasu kariera cukiernika zaczęła nabierać tępa. Po różnych perturbacjach lokalowych w roku 1972 otwiera ze swoją ówczesną żoną Stanisławą pierwszą cukiernię w Lubsku pod nazwą „Wrocławianka”, jak sam twierdzi za swoje własne zarobione przez siebie pieniądze, bez żadnej pomocy z nikąd. Tam rodzą się córki Agnieszka i Wioletta, którymi opiekują się Państwo Holeczko. W tamtych czasach ciężko było znaleźć personel do pracy, więc oboje pracują od świtu do nocy, wyrabiając sobie dobrą renomę.
Po 5 latach cała rodzina przeprowadza się do Wrocławia i tam otwierają cukiernię przy ul. Drobnera produkującą naturalne lody, gofry, pączki, bułki, oraz torty na zamówienie. Wincentemu cały czas marzy się cukiernia z prawdziwego zdarzenia, z bogatym asortymentem i jakością na europejskim poziomie lub lepszym, dlatego wszystkie oszczędności składa do „skarpety” na później. Angażuje się w działalność społeczną w Cechu Cukierniczym pod przewodnictwem Adama Kukli a także w działalność partyjną w Kole SD, w między czasie powoli wydeptuje ścieżki w urzędzie dzielnicowym fabryczna i po prawie 3 latach dostaje zezwolenie na wybudowanie pawilonu z podpiwniczeniem przy ul. Legnickiej 158. Teren mógł być tylko dzierżawą, a gdyby nie „podpiwniczenie” w socjalizmie próbowano nie raz cofnąć zezwolenie na dzierżawę gruntu i kazano by rozbierać lokal, jak się okazało, chętnych na ten teren było niemało.
W 1980 rozpoczyna się budowa cukierni przy ul. Legnickiej, która trwa prawie 3 lata z powodu problemów z zakupem materiałów budowlanych i wykończeniowych. Po wielu perypetiach otwiera zakład z prawdziwego zdarzenia. W dniu otwarcia wszystkie dzieci z okolicznych osiedli otrzymują lody za darmo. Kolejka ciągnie się na zewnątrz firmy na kilka metrów. Pracy jest od groma, a ludzi do pracy brakuje, tym bardziej, że pracuje się też w niedzielę, a towar musi być świeży. W kadrze pracowniczej niezastąpieni byli małżonkowie Państwo Anna i Marian Pawlak oraz od Pan Czesław Gajdul, przez wszystkie te lata oferowali swą pomoc w każdej porze dnia i nocy. Córki idą w ślady rodziców, obie kończą szkołę cukierniczą oraz biorą czynny udział w działalności cukierni. Obecnie Wioletta jest główną dekoratorką a Agnieszka zajmuje się marketingiem.
Ciężka praca, niedosypianie, stresy doprowadzają do tragedii w 1989, po długiej i ciężkiej chorobie umiera żona i matka Stanisława Wolak. Przy tak dobrze wyszkolonej załodze produkcja i dystrybucja nie ustała i podołała w tym ciężkim czasie. Z pomocą przychodzi rodzina jak i przyjaciele, Agnieszka i Wioletta zostają współwłaścicielkami i współpracownicami Wincentego Wolaka.
Po kilku latach Wincenty żeni się ponownie z Elżbietą, z tego związku rodzi się dwóch synów Wiktor i Mateusz, obecnie studenci na Politechnice Wrocławskiej. W owym czasie w 1993r przy współudziale Agnieszki szef nawiązuje współpracę z Mariną Piotrowną Czerniawką i otwiera filię w Kijowie. Wspólnie otwierają cukiernię i piekarnię przy ul. Pietropawłowskiej. Rynek Kijowski jest chłonny nowości cukierniczych dlatego współpraca układa się pomyślnie i Wincenty zarabia pieniądze potrzebne na rozbudowę swojego interesu w Polsce.
W latach 1999-2005r cukiernia przechodzi gruntową przebudowę.
Nowe technologie, dyrektywy Unijne wymuszają powiększenie zaplecza produkcyjnego, zmienia się powierzchnia magazynowa, wystrój sklepu, jak i jego przestrzeń. Wejście na salę sprzedaży zostaje przeniesione od strony ul. Legnickiej. Przy okazji powiększenia metrażu na parterze dobudowano pierwsze piętro, gdzie mieści się Restauracja Wolak. Jest to lokal z polska kuchnią, kameralny z „duszą” a potrawy przygotowywane są zawsze świeże i z sercem. Organizowane są imprezy zakładowe, pokazy, szkolenia (dysponujemy dwoma salami z projektorem i ekranem projekcyjnym), rodzinne typu chrzciny, komunie, wesela jak i te smutniejsze związane z obiadem pożegnalnym najbliższej osoby. Do dyspozycji Państwa Młodych przygotowane jest małe M1, gdzie można się odświeżyć, zmienić kreację czy złożyć prezenty. Obok jest też mały pokoik dla gości, gdzie można zregenerować siły podczas wesela i po odpoczynku wrócić do zabawy.
Po przebudowie, gdy powiększył się metraż zaczęły się odbywać eliminacje Województwa Dolnośląskiego do Turnieju Na najlepszego ucznia w zawodzie cukiernik, a z czasem i same turnieje. W 2015 odbył się XX-sty Jubileuszowy Ogólnopolski Turniej Cukierników i Piekarzy.
Witam i pozdr .pana Wincentego Wolaka .dobrze go widzieć w dobrej formie .Oby tak dalej . Witold Świtalski
Pozdrawiam Pana Wincentego Wolaka. Barbara Gądek