Dwa lata temu walka o brązowy medal, w zeszłym sezonie finał, a w tym półfinał. Koszykarski Śląsk Wrocław odkąd po powrocie do Energa Basket Ligi zaczął grać w play-off, zawsze na jakimś etapie musi zmierzyć się z Legią Warszawa. W bieżących rozgrywkach padło na półfinał. WKS będzie faworytem, by po raz trzeci pokonać warszawian, ale to wcale nie będzie łatwe zadanie.
Sezon 2020/21. Śląsk Wrocław prowadzony przez Olivera Vidina staje przed szansą na pierwszy od kilkunastu lat medal dla klubu. Brązowy, by być dokładnym. Naprzeciwko staje Legia Warszawa. Wrocławianie przegrywają pierwszy mecz w stolicy, ale już kolejne dwa zwyciężają. Do historii przechodzi trójka Elijaha Stewarta trafiona na 2 sekundy przed końcem meczu. To ona dała Śląskowi wygraną 86:85 i upragniony, dość jednak sensacyjny wówczas medal.
Sezon 2021/22. Finał Energa Basket Ligi ma skład jakiego mało kto mógł oczekiwać, bo oto stają naprzeciw sobie piąta ekipa fazy zasadniczej jaką jest Śląsk i szósta drużyna tabeli jaką jest Legia Warszawa. WKS niekoniecznie musi być faworytem, bo jest po dwóch pięciomeczowych wojnach z Zastalem Zielona Góra oraz Czarnymi Słupsk. Potem jeszcze wygrywają tylko jedno z dwóch domowych spotkań w Hali Stulecia. Ale od tamtej pory wszystko idzie już tylko dobrze. WKS 2 razy podbił Warszawę, dzięki czemu powrócił do domu, a tam nie pozostawił żadnych złudzeń. Wygrana 90:77 w meczu, 4:1 w rywalizacji i zdobycie 18. mistrzostwa w historii klubu.
Po tych dwóch wielkich rywalizacjach, teraz Śląsk z Legią mogą sobie powiedzieć „zatańczysz ze mną jeszcze raz”. Tym razem wcześniej niż poprzednio, bo w półfinale i już nie z miejsc 5 oraz 6, tylko 1 oraz 4. WKS po tym jak dał się zaskoczyć Treflowi Sopot w Hali Orbita, pojechał na Pomorze z ogniem oraz mieczem i tam już czego zbierać nie było. Wrocławianie po raz trzeci z rzędu znaleźli się w fazie medalowej, potwierdzając iż złoto nr 19 to zdecydowanie ich cel.
Ale podobnie jak w ostatnich latach, Legia nie podda się bez walki. Warszawianie na pewno będą się chcieli Śląskowi odgryźć za wcześniejsze rywalizacje. Narzędzia by to zrobić mają, na czele z dobrą formą. Ćwierćfinał był w ich przypadku formalnością. Załatwili sprawę w trzech meczach, pewnie pokonując Spójnię Stargard w każdym z nich. Tym samym nadal mają zaledwie jedną porażkę w ostatnich 13-stu spotkaniach. Kapitalnie w 1/4 finału spisywał się Amerykanin Kyle Vinales, rzucając kolejno 22, 24 i 26 pkt.. Jego ogólna średnia w EBL to ponad 20 pkt na mecz.
Pierwsze starcie Śląska z Legią odbędzie się w piątek 19 maja o 20:00 w Hali Stulecia. Transmisja na Polsacie Sport.