W meczu 21. kolejki PKO BP Ekstraklasy Górnik Łęczna zremisował ze Śląskiem Wrocław 1:1. Punkt wrocławianom uratowało trafienie Adriana Łyszczarza.
Goście do Łęcznej przyjechali osłabieni brakiem – nie tylko zawieszonego za kartki Krzysztofa Mączyńskiego, ale i bez Petra Schwarza. Gospodarze musieli sobie radzić bez pauzującego Bartosza Śpiączki.
Spotkanie rozgrywane było w anormalnych warunkach. Piłkarze Śląska, ubrani w białe stroje, zlewali się z murawą pokrytą przez nieustannie padający śnieg.
W tyh warunkach trudno było grać w piłkę. Oba zespoły starały się więc stosować najprostsze środki. Wrocławianie próbowali dopiąć swego po stałym fragmencie gry, ale piłka po strzale Marka Tamasa poszybowała nad bramką Górnika.
Mimo spartańskich warunków atmosferycznych, gospodarze na przerwę mogli schodzić z trzybramkowym prowadzeniem. Dwukrotnie doskonale interweniował Michał Szromnik, który zatrzymywał Przemysława Banaszaka. Kiedy wydawało się, że na przerwę zawodnicy zejdą przy bezbramkowym remisie, Szromnika pokonał…Victor Garcia. Hiszpański wahadłowy skierował piłkę do własnej siatki niefortunnie uprzedzając Siergieja Krykuna.
Druga połowa nie przyniosła poprawy gry ze strony Śląska. Co więcej – to gospodarze byli bliżsi podwyższenia rezultatu. Damian Gąska próbował zaskoczyć Szromnika strzałem z rzutu wolnego. Ładną próbą z dystansu popisał się Jason Lokilo.
Jacek Magiera, podobnie jak w Gdańsku, próbował wpłynąć na boiskowe wydarzenia serią zmian. Na boisku pojawili się Quintana, Pich i Łyszczarz, a kilka minut później dołączył do nich Jakub Iskra.
Gdy wydawało się, że gospodarze kontrolują przebieg meczu, pomocną dłoń do wrocławian wyciągnął Kryspin Szcześniak. Obrońca Górnika w krótkim czasie otrzymał dwie żółte kartki i przez ostatnie 20 minut łęcznianie musieli sobie radzić w „10”.
Osłabiona defensywa Górnika wytrzymała osiem minut. W roli superrezerwowego, po raz piąty w tym sezonie, odnalazł się Adrian Łyszczarz, który płaskim strzałem nie dał szans swojemu imennikowi w bramce Górnika.
W końcówce spotkania wrocławianie mogli, a nawet powinni wygrać mecz. Najpierw do siatki Kostrzewskiego nie trafił Quintana, a następnie wyborną sytuację zmarnował Robert Pich.
GÓRNIK ŁĘCZNA 1:1 ŚLĄSK WROCŁAW (1:0)
- 1:0 Victor Garcia’43(sam)
- 1:1 Adrian Łyszczarz’78
Górnik: Kostrzewski (gk) – Szcześniak, Rymaniak, Leandro – Krykun, Gol, Drewniak, Dziwniel – Lokilo (75’Midzierski), Gąska (75’Michał Mak) – Banaszak
trener: Kamil Kiereś
Śląsk: Szromnik (gk) – Verdasca (90’Bejger), Golla (k), Tamas – Janasik (69’Iskra), Lewkot, Sobota (65’Łyszczarz), Garcia (65’Pich) – Zylla, Jastrzembski – Piasecki (65’Quintana)
trener: Jacek Magiera
żółte kartki: Szcześniak
czerwona kartka: Szcześniak’71 (za dwie żółte), Banaszak
sędziował: Paweł Raczkowski (Warszawa)