Dzisiaj w Bolesławcu w kancelarii pełnomocnika rodziny zmarłego tragicznie 34-latka odbyła się konferencja, podczas której dr Wojciech Kasprzyk powiadomił, że ma zamiar założyć zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa. Prawnik poinformował, że jest w posiadaniu dowodów na to, że policja wykradła bądź celowo ukryła zeznania jednego ze świadków oraz, za pośrednictwem innych osób, niszczyła dowody.
MATACZENIE W ŚLEDZTWIE W SPRAWIE ŚMIERCI BARTOSZA S.
– Doszło do pewnego rodzaju skandalu – mataczenia w śledztwie. Złożyliśmy zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa. Mamy informacje i dowody na to, że policjanci Komendy Powiatowej w Lubinie wykradli bądź celowo ukryli protokoły zeznań jednego ze świadków. Mało tego, policjanci dokonywali również, za pośrednictwem innych osób, niszczenia protokołów zebranych materiałów dowodowych w postaci przedmiotów – mówił dziś dr Wojciech Kasprzyk, pełnomocnik rodziny Bartosza S. – Składam apel do wszystkich osób, które były przesłuchiwane, aby się z nami koniecznie skontaktowały. My na tym etapie twierdzimy, że policja tuszuje sprawę. Dlaczego tych materiałów nie ma w aktach prokuratury łódzkiej? I czy Prokuratura Okręgowa w Legnicy, jak i Prokuratura Rejonowa w Lubinie, wiedziała o tych przesłuchaniach, których nie ma w aktach sprawy?
Dr Wojciech Kasprzyk: Mamy dowody na to, że dokonywano zapoznawania się pomiędzy policjantami z dokumentami śledztwa. To jest skandal, że ci policjanci dzisiaj dalej nie są zawieszeni w swoich obowiązkach.
czy POLICJA SKŁADA FAŁSZYWE ZEZNANIA?
Pełnomocnicy zapowiedzieli, że chcą wyciągnąć konsekwencję względem tych świadków, którzy w sprawie śmierci Bartosza S. składają fałszywe zeznania
– Świadkowie w tej sprawie składają sprzeczne ze sobą zeznania. W szczególności chodzi nam o jedną panią funkcjonariusz, która była pierwszym świadkiem przesłuchiwanym ponownie w prokuraturze w Łodzi. Zeznania te nie korespondują z pozostałym materiałem dowodowym w sprawie – informował w trakcie konferencji mecenas Radosz Pawlikowski, prezes Dolnośląskiego Centrum Praw Człowieka.
“żeby nie było tak, jak w sprawie Stachowiaka”
Pełnomocnicy obawiają się, że prokuratura będzie utrzymywała, że Bartosz S. był w ostrej psychozie, której objawami klinicznymi są dezorientacja, silne pobudzenie ruchowe, czy zaburzenia świadomości (red.). – Boimy się tylko jednej rzeczy – żeby nie było tak, jak w sprawie Stachowiaka, że dowiemy się, że było to tzw. excited delirium, jest to pojęcie często używane przez prokuraturę i biegłych. Jeśli będzie w dokumentach tego typu zapis, to będzie kolejny skandal. Mamy potwierdzenia od specjalistów na to, że policja złamała szereg zasad, które należy przestrzegać, kiedy mamy do czynienia z osobą pod wpływem narkotyków czy alkoholu lub chorą psychicznie.
Rodzina 34-letniego lubinianina i jej pełnomocnicy wciąż oczekują na wyniki sekcji zwłok – zarówno tej w Polsce, jak i zleconej prywatnie poza granicami kraju. Pełnomocnicy poinformowali również, że badają sprawę pod kątem, czy orientacja seksualna Bartosza S. nie wpłynęła na zachowanie policjantów w czasie interwencji.