Patryk Jamiński od kilkunastu lat jest trenerem judo. Prowadzi zajęcia w klubach KS Praesidium Wrocław i MKS Juvenia Wrocław. Zajmuje się też organizacją międzynarodowej imprezy „Turniej przyszłych olimpijczyków w judo”. Porozmawialiśmy z nim o tej wciąż niszowej dyscyplinie, w której w latach 90. osiągaliśmy sukcesy – nawet na Igrzyskach Olimpijskich!
Postawiłeś przed sobą trudne, ale ambitne zadanie. Chcesz, żeby o judo w Polsce znowu było głośno.
Świat należy do odważnych (śmiech). Kocham judo, to niemal całe moje życie. Tym bardziej ubolewam, że na poziomie zawodowym z tą dyscypliną nie jest w Polsce najlepiej. To taki paradoks. Potencjał jest ogromny, a co najważniejsze, to jeden z najchętniej uprawianych sportów w naszym kraju na poziomie amatorskim. Tuż po piłce nożnej. UNESCO wybrało judo jako najlepszy sport dla dzieciaków do lat dziesięciu ze względu na wszechstronne walory. Jest to bardzo ogólnorozwojowa dyscyplina. Niestety, jeśli ktoś chce zostać w Polsce zawodowym judoką nie wygląda to już tak różowo.
I to chyba dyplomatycznie mówiąc?
Jak można wymagać od profesjonalnego sportowca, żeby do treningu , który traktuje jako pracę i poniekąd sposób na życie i zarabianie pieniędzy, mobilizowały nagrody w postaci medali, pucharów czy dyplomów. Żeby móc osiągać dobre wyniki w skali Europy czy świata, judoka musi mieć przede wszystkim „czystą” głowę. Mieć zapewnione całe zaplecze. Wtedy może skupić się tylko i wyłącznie na sportowych wyzwaniach. Niestety w naszym środowisku brakuje przede wszystkim sponsorów, dyscyplina jest mało medialna a przez to zawodnicy są praktycznie nierozpoznawalni. Polacy z judoków wciąż kojarzą tylko Pawła Nastulę, Rafała Kubackiego czy Beatę Maksymow. A przecież od ich sukcesów minęło kilkanaście lat. Zmieniło się całe pokolenie, sport poszedł do przodu pod każdym względem, niestety judo stanęło w miejscu.
Jakieś Przykłady?
Można je mnożyć. Rok 2009. Finał Mistrzostw Świata juniorów w Paryżu. Nasz reprezentant-Tomasz Domański walczy o złoty medal. Jego rywalem jest Lukáš Krpálek z Czech. Polak przez cały pojedynek miał przewagę. Medal z najcenniejszego kruszcu był o włos. Niestety w jednej z ostatnich akcji Domański stracił zwycięstwo i zdobył srebrny medal. W przekroju całej walki był jednak zawodnikiem lepszym. Był młodym chłopakiem, miał wielki potencjał a przed sobą wielką karierę.
Jak potoczyły się po losy obu judoków?
Czech zdobył dwukrotnie złoty medal Igrzysk Olimpijskich, dwukrotnie został Mistrzem Świata i trzykrotnie Mistrzem Europy. Jest obecnie jednym z najbardziej rozpoznawalnych sportowców w swoim kraju. Zarabia też ogromne pieniądze z kontraktów reklamowych. Polak? Nie miał wsparcia sponsorów i mediów i już dawno zakończył zawodową karierę. Obecnie prowadzi swój klub i trenuje młodzież.
Rzeczywiście ciężko znaleźć w mediach, nawet tych sportowych, informacje o judo.
Kilkanaście dni temu Polak- Piotr Kuczera zdobył srebrny medal na Mistrzostwach Europy. Nasz reprezentant poradził sobie między innymi z dwoma złotymi medalistami mistrzostw świata. To wielki sukces naszej dyscypliny. Ostatni krążek panowie zdobyli aż sześć lat temu, a wywalczył go… Piotr Kuczera (śmiech). Czekaliśmy tyle czas i co? W mediach pojawiły się zaledwie małe wzmianki o osiągnięciu polskiego judoki a na lotnisku czekała na niego jedynie najbliższa rodzina. Dla porównania złoty medalista olimpijski w judo z Gruzji -Lasha Bekauri otrzymał od swojego kraju za zwycięstwo premię w wysokości miliona złotych, ekskluzywny 100 metrowy apartament w centrum Tbilisi – stolicy kraju oraz sportowe auto. Po przylocie z Tokio witały go tłumy ludzi a w swoim kraju ma status super gwiazdy.
Jaki masz pomysł, żeby to zmienić?
Przed nami ciężka i systematyczna praca. Na pewno wymaga to współpracy całego środowiska. Zmiany zacząłem od lokalnego podwórka czyli od swojego klubu. W KS Praesidium Wrocław staramy się wprowadzać wysokie standardy. Judocy maja do dyspozycji profesjonalną salę do treningów, mogą korzystać z odnowy biologicznej, komory hiperbarycznej. Do dyspozycji naszych zawodników jest trener motoryczny- Amit Batra, który jest doktorem fizjologii. Jest z nami psycholog, trener mentalny- Daria Albers, która pracuje też z Jankiem Błachowiczem, zawodnikiem UFC. Pomaga nam dietetyk- Arkadiusz Makarewicz, który jest też aktualnym wicemistrzem Polski seniorów. Jest z nami Arkadiusz Kisielewicz, były medalista mistrzostw Polski seniorów. Fizjoterapeutą jest Artur Karapetyan. Trenerem koordynatorem jest Zbigniew Zamęcki. Współpracujemy też z Tomaszem Kowalskim -jednym z najlepszych judoków ostatnich lat w Polsce. Jako jedyny, oprócz Pawła Nastuli, wygrał Jigoro Kano w Japonii, jeden z najbardziej prestiżowych turniejów na świecie. W naszym klubie trenuje obecnie na poziomie zawodowym trzech zawodników ( Damian Szwarnowiecki, Sebastian Marcinkiewicz, Dawid Hypta i jedna zawodniczka ( Kinga Klimczak). Mają dwa treningi dziennie. Bardzo chciałbym, żeby również media mocniej wsparły nasz sport. No i przede wszystkim otoczka krajowych imprez. Nie chcę, żeby judocy patrzyli z zazdrością na kolegów z boksu czy MMA, gdzie gale mają profesjonalną oprawę. Aż chce się na nich startować.
28 i 29 maja organizujecie „Turniej przyszłych olimpijczyków w judo” w Kątach Wrocławskich.
Wzorujemy się na Warsaw Open. To jedna z najlepiej zorganizowanych imprez w Europie. Brakuje nam oczywiście jeszcze bardzo dużo ale staramy się naśladować najlepszych. Nasza gala finałowa z udziałem najlepszych wojowników ma mieć wyjątkową oprawę. Nie zabraknie świateł, laserów, dymów i głośnej muzyki. Chcemy, żeby judocy, którzy wystartują już zawsze chcieli wracać do Kątów Wrocławskich. Oczywiście cały efektowny anturaż zawdzięczamy wielu osobom i firmom. Wsparł nas burmistrz Julian Żygadło a także nasi sponsorzy: firma Applover Full-Stack Digital Agency z branży IT oraz klub Fight Club Krakowska 98, którzy dołożyli dużą cegiełkę do tego, żeby wszystko było przygotowane na tip top. Bardzo pomogła nam także fundacja KGHM oraz Orlen.

Apetyt rośnie w miarę jedzenia…
Jasne, dlatego moim marzeniem jest zorganizować profesjonalną ligę na wzór tej z zapasów. W rozgrywkach startowałyby klubu z Polski a także zagranicy m.in Czech czy Niemiec. Najciekawsze pojedynki w danej kolejce transmitowałaby telewizja.
Dużo pomagają Ci twoje międzynarodowe kontakty.
Jeżdżąc na różne zawody jako trener poznałem wieku fantastycznych ludzi z całego świata. Bardzo zaprzyjaźniłem się z Karenem Arturianem z Gruzji. Ten kraj to potęga w judo a Karen to znamy trener i działacz w tym kraju, mający swój klub Judo Club Georgia. Często współpracujemy i wymieniamy się doświadczeniami. Grupa judoków z tego kraju przylatuje do Kątów Wrocławskich. Ich obecność na pewno podniesie rangę turnieju.

Na imprezie pojawi się też innych wyjątkowy gość?
Pawel Nastula. To absolutna legenda judo nie tylko w Polsce ale i na całym świecie. Jest mega szanowany choćby w Japonii, która jest kolebką judo. Popularny „ Nastek” to zloty medalista Igrzysk Olimpijskich, dwukrotny Mistrz Świata i trzykrotny Mistrz Europy. Osoba, która jest inspiracja dla młodych wojowników. Teraz Paweł jest po drugiej stronie barykady. Jako trener szlifuje formę młodej i utalentowanej Aleksandry Kowalewskiej.
Jak widzisz w całej tej nienajlepszej kondycji dyscypliny- Polski Związek Judo, który jest niejako wizytówką tego sportu w Polsce?
Jest małe światełko w tunelu. Doszło do zmian w podejściu jeśli chodzi o szkolenie. W kadrze kobiet i mężczyzn zatrudniono świetnych fachowców: Rashada Hasanova i Pawła Zagrodnika. Ten ostatni zajął piąte miejsce na Igrzyskach Olimpijskich w Londynie.
Najbliższe Igrzyska Olimpijskie już za dwa lata w Paryżu. Wierzysz w medal?
Oczywiście. Mamy bardzo silną reprezentację kobiet. Beata Pacut, Julia Kowalczyk, Angelika Szymańska, Kasia Sobierajska czy Kinga Wolszczak. Każda z tych dziewczyn ma szanse na wywalczenie medalu. Liczę, że pójdzie za tym większe zainteresowanie dyscypliną. Zrobię wszystko, żeby judo odzyskało swój dawny blask a kibice jednym tchem wymieniali naszych zawodników. Potrzeba czasu. Droga będzie na pewno wyboista ale kto nie ryzykuje nie pije szampana.