Mężczyzna, który zaalarmował Policję o rzekomo podłożonym ładunku wybuchowym w centrum Oławy został szybko namierzony. Kobieta z powiatu trzebnickiego nie dość, że nie była trzeźwa, to jeszcze jechała wbrew zakazom.
- Około godz. 20:40 do operatora numeru alarmowego 112 zadzwonił mężczyzna i powiedział, że na oławskim Rynku jest bomba, po czym rozłączył się. Na miejsce natychmiast pojechali funkcjonariusze z Ogniwa Patrolowo Interwencyjnego. Podczas sprawdzania terenu zauważyli rozmawiającego przez telefon mężczyznę, który na ich widok zaczął nerwowo się zachowywać. Czujność policjantów nie zawiodła i tym razem. Zauważony przez mundurowych mężczyzna właśnie rozmawiał z dyżurnym oławskiej jednostki, który oddzwaniając do osoby zgłaszającej podłożenie ładunku wybuchowego, próbował ustalić okoliczności i miejsce zdarzenia. Jak się okazało, żadnej bomby nie było, a 42-latek mając ponad 3 promile alkoholu w organizmie chciał zrobić głupi żart i z nudów wzbudzić zainteresowanie służb. Teraz o losie mężczyzny zadecyduje sąd, a za bezpodstawne wywołanie alarmu bombowego grozi mu kara aresztu, ograniczenia wolności albo kara grzywny.
Anonimowy telefon o podłożeniu ładunku wybuchowego uruchamia całą lawinę działań Policji i innych służb zaangażowanych w zabezpieczenie miejsca rzekomego podłożenia ładunku, a każda tego rodzaju informacja jest natychmiast bardzo dokładnie sprawdzana. Należy pamiętać o tym, że sprawcy tego typu zdarzeń nie mogą czuć się bezkarni. Oprócz odpowiedzialności karnej, sprawca fałszywego alarmu może zostać pociągnięty do zwrotu kosztów akcji wszystkich służb ratunkowych.
- Kilka minut po godzinie 17:00 policjanci z Komisariatu Policji w Żmigrodzie podczas patrolu ulic miasta zwrócili uwagę na kierującego motorowerem. Jego styl jazdy wskazywał, że może on się znajdować w stanie nietrzeźwości. Po zatrzymaniu pojazdu do kontroli podejrzenia mundurowych szybko się potwierdziły. Od razu wyczuli od kierującego silną woń alkoholu. Przeprowadzone badanie wykazało, że 34-letni mieszkaniec powiatu trzebnickiego jechał jednośladem mając ponad 2 promile alkoholu w organizmie. W tym samym dniu około godziny 21.00 funkcjonariusze Komisariatu w Obornikach Śląskich zatrzymali do kontroli drogowej osobowe suzuki. Za kierownicą pojazdu siedziała mieszkanka powiatu trzebnickiego. Przeprowadzone przez policjantów badanie trzeźwości wykazało, że 47-letnia kobieta ma w organizmie 1,5 promila alkoholu. Ponadto sprawdzenie w policyjnej bazie danych wykazało, że w ogóle nie powinna znajdować się na drodze, ponieważ ma zatrzymane prawo jazdy. Jednocześnie pojazd, którym się poruszała nie posiadał aktualnych badań technicznych. Oba postępowania są w toku – teraz sprawy będą wyjaśniać policjanci wydziału kryminalnego. Za kierowanie pojazdem mechanicznym w stanie nietrzeźwości, grozi kara nawet do 3 lat. Natomiast za niestosowanie się do orzeczonych środków prawnych tj. zakazu prowadzenia pojazdów grozi kara od 3 miesięcy do 5 lat pozbawienia wolności.
Poprzez: dolnoslaska.policja.gov.pl