W nocy z 11 na 12 czerwca wybuchł ogromny pożar na wrocławskich Wojszycach. Strażacy walczyli z żywiołem na ulicy Pawiej przez około sześć godzin i dopiero niedawno udało się zażegnać niebezpieczeństwo. To nie jest pierwszy taki incydent w tym miejscu w tym roku. Komenda Miejska Państwowej Straży Pożarnej we Wrocławiu przekazała nam, że nikt nie ucierpiał w wyniku zdarzenia.
Około godziny 2:30 w nocy straż pożarna otrzymała zgłoszenie o pożarze budynku gospodarczego przy ulicy Pawiej na Wojszycach. To część zabytkowego folwarku, który został wybudowany w drugiej połowie XIX wieku. Teren, na którym stoi, jest częścią rejestru zabytków. Interwencję podjęło pięć zastępów strażaków, a ich praca na miejscu trwała blisko sześć godzin!
Jeszcze o 8:30 rano na miejscu były dwie jednostki wrocławskiej straży przeciwpożarowej. Ogromne kłęby dymu były widoczne z grubo ponad kilometra. Na szczęście udało się opanować sytuację i na Wojszycach jest już bezpiecznie. Nie jest to jednak pierwszy tego typu incydent na ulicy Pawiej.
Obecnie folwark jest w totalnej ruinie, a jest to także efektem poprzedniego podpalenia. W marcu tego roku, doszło do innego pożaru na terenie zabytkowego folwarku. Miało to miejsce nieco ponad rok od sprzedaży działki o powierzchni ponad 6500 metrów kwadratowych w ręce dewelopera. Wcześniej jej właścicielem było miasto Wroclaw, a miejscy urzędnicy przekonywali, że ówczesny najemca jest zobowiązany do remontu zgodnego z wytycznymi konserwatora zabytków.
Sprzedaż terenu spotkała się ze sporym sprzeciwem lokalnej społeczności, która liczyła, że zostanie zagospodarowany obiektami użyteczności publicznej – wśród pomysłów wymieniali między innymi klub seniora. Ruszyła nawet petycja w tej sprawie podpisana przez niemal 2000 osób. Ostatecznie działkę wykupiło Przedsiębiorstwo Budowlane Elin, płacąc za nią blisko 7 milionów złotych.
Dokładne przyczyny marcowego pożaru nie zostały dokładnie ustalone. Wstępne ustalenia policji wskazywały na możliwe zaprószenie ognia. Obszar od lat był nieużywany i został przejęty przez miejscowych bezdomnych. Lokalne grupy społecznościowe zwracały uwagę na „podejrzany zbieg okoliczności”.
Dzisiejszej nocy budynek spłonął ponownie, co zapewne wzbudzi kolejne dyskusje ten temat. Czy to celowe działania nowych właścicieli terenu? A może zupełny zbieg okoliczności i sprawka miejscowych bezdomnych?