Choć trwa obecnie przerwa na mecze reprezentacyjne, to w takie weekendy jak ten niezmiennie gra polska III liga, a co za tym idzie Ślęza Wrocław. Niestety tym razem wrocławianie dość niespodziewanie ulegli na wyjeździe Stali Brzeg 1:2. Potwierdzili tym samym, że od początku rundy mają kłopoty z ustabilizowaniem formy.
Ślęza rozpoczęła wiosenne zmagania naprawdę bardzo dobrze. Odmłodzony zespół w dwóch pierwszy spotkaniach nie dał po sobie poznać, że ubyło mu nieco doświadczenia z kadry meczowej. Wpierw po dwóch golach Viniciusa ograli na wyjeździe rezerwy Górnika Zabrze. Jeszcze lepiej poszło im tydzień później. Wrocławianie podejmowali na własnym boisku lidera, czyli rezerwy Rakowa Częstochowa.
Nie było w nich nie wiadomo jak wielu graczy pierwszego zespołu, ale obrona prezentowała się niezwykle jak na III ligę, bo byli w niej Adrian Gryszkiewicz oraz Bogdan Racovitan. Jednak tą właśnie „ekstraklasową” defensywę złamał w 23. minucie Mikołaj Wawrzyniak. Za to obrona Ślęzy zaskoczyć się nie dała i wrocławianie pokazali, dlaczego w tym sezonie we Wrocławiu zdobyli 22 na 27 możliwych punktów.
Niestety potem już tak wesoło nie było. W kolejnym spotkaniu poszli na absolutnie szaloną wymianę z MKS-em Kluczbork. Sytuacja zmieniała się wielokrotnie. Najpierw wrocławianie prowadzili po karnym Mateusza Kluzka. Jeszcze przed przerwą rywale wyrównali, a dwie minuty po przerwie przegrywali 1:2. Potem to Ślęza zdobyła 2 gole, a konkretnie brazylijski duet Gabriel Dornellas – Vinicius Matheus. Niestety ostatnie słowo, a wręcz dwa, należały do gospodarzy, którzy ostatecznie wygrali 4:3.
W ten weekend, a konkretnie w sobotę 25 marca, wrocławianie pojechali do Brzegu na starcie z 15-stą w tabeli Stalą. Pierwsza połowa pod kątem gry przebiegała nieźle. Ślęza miała swoje okazje, ale pudłowała w dobrych sytuacjach. Zemściło się to jeszcze przed przerwą. Wiktor Gasztyk sprokurował karnego, którego gospodarze pewnie zamienili na gola. Po przerwie Stal jeszcze raz zaskoczyła wrocławian, tym razem po kontrze. Ślęza była w stanie odpowiedzieć tylko raz, gdy w 74. minucie do siatki trafił Adrian Niewiadomski.
Wrocławianie zajmują obecnie 4. miejsce w tabeli ze stratą 8 pkt do lidera (Rekord Bielsk0-Biała). Kolejny mecz rozegrają 1 kwietnia o 14:00 na własnym boisku. Podejmą wówczas jedenasty w tabeli Stilon Gorzów Wielkopolski.