Uniwersytecki Szpital Kliniczny we Wrocławiu jako jeden z bardzo nielicznych stosuje innowacyjną metodę zwalczania zwapnień w tętnicach. Tamtejsi kardiolodzy używają do tego… wiertarek. Jak to możliwe i o co chodzi?
Rzecz jasna nie mówimy w tym wypadku o normalnych wiertarkach, tylko o mikroskopijnych wręcz urządzeniach. Ich przekrój to zaledwie 2,5 milimetra. Używają go tylko i wyłącznie wykwalifikowani specjaliści, jako iż proces wymaga ogromnej precyzji. Podczas zabiegu wiertło kręci się wszak z prędkością 160 tysięcy obrotów na minutę. Jest ono wprowadzane do tętnicy poprzez nacięcie na ręku.
Taka metoda jest skuteczna nawet w najtrudniejszych przypadkach, a czasami wręcz tylko ona może pomóc. Normalnie tętnice oczyszcza się za pomocą maleńkich baloników. Ale niekiedy nie da się tego zrobić, bo balon nie złamie czegoś, co twardością przypomina ludzką kość. Metodą z użyciem wiertarek posługuje się tylko kilku zespołów kardiologicznych w Polsce.