O sprawie na swoim profilu społecznościowym poinformował Krzysztof Śmiszek. To właśnie jego biuro, a także Agnieszki Dziemianowicz-Bąk, zostały zaatakowane. Policjanci prowadzą obecnie działania, które mają wskazać sprawców zdarzenia. Za zniszczenie mienia może grozić im nawet 5 lat pozbawienia wolności.
— Zarówno ja jak i moi współpracownicy mamy grubą skórę, takie wybryki nie robią na nas wrażenia. Ale nie wszyscy są jak my. W obecnych czasach tak wzmożonej homofobii i nienawiści droga od słowa do czynu jest krótka. Dzisiaj skończyło się na farbie i kilku plamach, jutro może być inaczej — napisał Krzysztof Śmiszek.
Na miejscu pracowała grupa dochodzeniowo-śledcza i technik kryminalistyki. Funkcjonariusze prowadzili oględziny miejsca zdarzenia i zabezpieczali ślady. Równolegle na miejscu funkcjonariusze pionu kryminalnego przystąpili do działań mających na celu wytypowanie i zatrzymanie sprawcy bądź sprawców tego czynu.
— Funkcjonariusze pracujący na miejscu ujawnili oblane czerwoną cieczą okna i elewacje budynku. Funkcjonariusze pracujący na miejscu stwierdzili uszkodzenia okien i drzwi, które nastąpiło na skutek oblania czerwoną cieczą — relacjonuje sierżant sztabowy Paweł Noga.
Kościół ma za paznokciami nie mniej niż komuniści a mimo to chodzą tam a kolanach i nikt nie polewa ich żadnym kolorem farby.
Zresztą lewica to w tej chwili nie znaczy komunizm