Sprawny nadzór nad bieżącym utrzymaniem torów, naprawy realizowane na bieżąco oraz dużo poważnych remontów – to wszystko przyczynia się do tego, że spada liczba przypadków wykolejenia wrocławskich tramwajów.
Z chwilą, gdy MPK przejęło nadzór nad torowiskami, opiekuje się nimi dział torów i sieci. Fachowcy na bieżąco kontrolują stan infrastruktury, nadzorują bieżące naprawy, konserwacje zwrotnic. Poza tym, MPK przeprowadziło już cztery bardzo poważne i bardzo potrzebne remonty. Chodzi o skrzyżowanie ulicy Świdnickiej z Podwalem, Piotra Skargi z ulicą Teatralną, a także newralgiczną krzyżówkę ulic Świdnickiej i Józefa Piłsudskiego. Znacznie mniej problematyczny stał się również przejazd tramwajów przez plac Dominikański. Stan tamtejszych torów i ich podbudowy był taki, że bieżące naprawy na długo nie wystarczały. Obecnie są solidne nowe krzyżownice.
Bieżący rok rozpoczął się 19 wykolejeniami, w lutym było ich wciąż sporo – 10. Jednak od marca do końca sierpnia ich liczba nie przekroczyła sześciu, spadając w niektórych miesiącach do czterech. Cztery to oczywiście o cztery za dużo, ale oznacza to, że statystycznie do zdarzenia dochodziło rzadziej niż raz w tygodniu. Poprawę widać również porównując osiem miesięcy tego z roku z pierwszymi ośmioma miesiącami 2019 roku. Spadek jest blisko 20-procentowy – z 74 do 60 wykolejeń.
Pracujemy bardzo intensywnie nad poprawą stanu torowisk. Zdajemy sobie sprawę, że każde takie zdarzenie wiąże się z niedogodnościami dla pasażerów, dlatego to nasz priorytet. Dzięki prokomunikacyjnej polityce prezydenta Jacka Sutryka mamy na ten cel 80 mln zł. Działamy, co przynosi już pierwsze efekty. Liczba wykolejeń sukcesywnie spada – mówi prezes MPK Krzysztof Balawejder.
Wrocławianie mogą zatem czuć się bezpieczniej w niebieskich tramwajach, a opinia publiczna nie jest już elektryzowana kolejnymi sygnałami o perturbacjach komunikacyjnych w stolicy Dolnego Śląska, jak to miało miejsce jeszcze rok temu. Oby tak dalej…