Jak co roku, wydarzenia, mające uświetnić rocznicę odzyskania przez Polskę niepodległości, obfitują w masę kontrowersji i stanowią prawdziwą, wrocławską kość niezgody. Nie inaczej było w tym roku. Od Radosnej Parady, przez Bieg Niepodległości po wieczorny Marsz „Żeby Polska była Polska”. Było też szereg innych interesujących wydarzeń, które zapowiadaliśmy w naszym portalu. Zapraszamy na krótkie podsumowanie 11 listopada 2019. Wczoraj udostępniliśmy też krótką etiudę filmową na ten temat.
Radosna Parada Niepodległości zainaugurowała świętowanie w stolicy Dolnego Śląska. O godzinie 10:00 kilka tysięcy osób ruszyło z Centrum Historii Zajezdnia w kierunku centrum. Były tańce, orkiestra i wspólne śpiewanie narodowych pieśni. Szczególne wrażenie zrobiła biało-czerwona flaga, utworzona przez uczestników marszu tak, by była dobrze widoczna z lotu ptaka. Jednymi z najciekawszych atrakcji wydarzenia była defilada służb mundurowych oraz tradycyjne pojawienie się postaci Marszałka Józefa Piłsudskiego, odgrywanej przez Stanisława Melskiego. Zwieńczeniem parady był uroczysty apel, który odbył się na Placu Wolności.
Kolejną oficjalną imprezą, również pod auspicjami magistratu, był Wrocławski Bieg Niepodległości. Uczestnicy wystartowali z rynku o godzinie 17:00, a zwycięzca Ukrainiec Roman Romanenko zameldował się w tym samym miejscu już 29 minut później. 10 km trasa rozciągała się między innymi przez Odrzańską, Grodzką czy Placem Bema i Mostem Pokoju. Po obszernym kole, zawodnicy metę przekraczali również w samym sercu Wrocławia. W zawodach uczestniczył prezydent Jacek Sutryk wraz ze swoimi współpracownikami.
Ostatnim znaczącym punktem świętowania 101. rocznicy odzyskania niepodległości był Marsz „Żeby Polska była Polska”, organizowany przez środowisko narodowców z Jackiem Międlarem na czele. W tym roku, aby nie kolidować ze wspomnianym już Biegiem Niepodległości, Marsz ruszył na Wyspie Słodowej. Uczestnicy nie zdążyli się jednak daleko zajść, gdyż przedstawicielka Urzędu Miasta rozwiązała manifestację już po około 200 m. Jako powód decyzji wskazano antysemickie i antyukraińskie hasła eksponowane przez maszerujących oraz przyśpiewki nacechowane – zdaniem obserwatorki z Ratusza – mową nienawiści.
Na dostępnych w sieci filmikach można zobaczyć ostre niezadowolenie uczestników Marszu, ale też stanowcze reakcje Policji. Po tym jak wyznaczona przez Ratusz obserwatorka Marszu przez megafon rozwiązała zgromadzenie narodowców, manifestujący nie dostosowali się do tej decyzji. W stronę policji poleciały zapalone race, butelki i kamienie. Policja użyła gazu i armatek wodnych. Doszło do starć, w których rannych zostało 5 osób, w tym 3 policjantów. Do tej pory, w związku z zamieszkami zatrzymano już 14 osób. Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że ma być złożony pozew zbiorowy przeciwko Gminie Wrocław i Policji, co zapowiedział m.in. poseł Robert Winnicki. Z kolei Ratusz zapowiedział złożenie zawiadomienia do prokuratury, którego podstawą ma być przemówienie Jacka Międlara, które miało być mową nienawiści.
Przypomnijmy, że ubiegłoroczną decyzję urzędników wrocławskiego Ratusza o rozwiązaniu marszu narodowców zakwestionował sąd. W ocenie wymiaru sprawiedliwości stanowisko magistratu z 2018 r. było wadliwe prawnie. Czy tegoroczne rozstrzygnięcie obserwatorki, podjęte niemal w kilka minut po tym, jak Marsz rozpoczął się, spotka inna ocena wymiaru sprawiedliwości? Jakie są opinie Państwa w tej sprawie?
foto: wroclaw.pl / Facebook / dlastudenta.pl / tvp.info
Komentowane 1