Trzech mężczyzn zatrzymali policjanci w Oławie i we Wrocławiu w związku z przestępstwami narkotykowymi. W domu i za kierownicą te substancje są zawsze toksyczne. Niebezpieczna sytuacja miała miejsce na drodze, ale dzięki pomocy funkcjonariuszy kobieta z Sycowa szybko trafiła do szpitala.
- Policjanci, którzy na co dzień zajmują się zwalczaniem przestępczości kryminalnej, ustalili, że jeden z mieszkańców Oleśnicy może posiadać znaczne ilości narkotyków. Podczas realizowania czynności przy wskazanym mężczyźnie oraz w jego miejscu zamieszkanie funkcjonariusze ujawnili 710 porcji mefedronu, 157 sztuk tabletek ekstazy oraz blisko 560 porcji marihuany. 20-latek został zatrzymany i usłyszał zarzut posiadania znacznej ilości środków zabronionych przez ustawę o przeciwdziałaniu narkomanii. Policjanci wraz z Prokuraturą Rejonową w Oleśnicy wystosowali do sądu wniosek o tymczasowe aresztowanie mężczyzny. Sąd po zapoznaniu się z zebranym materiałem dowodowym wydał decyzję o zastosowaniu trzymiesięcznego aresztowania wobec mieszkańca Oleśnicy. Za popełnione przestępstwo, zatrzymanemu grozić może kara nawet do 10 lat więzienia. Teraz to właśnie sąd zadecyduje o losie zatrzymanego mężczyzny.
- Policjanci ruchu drogowego z komendy miejskiej we Wrocławiu podczas pełnionej służby zwrócili uwagę na nerwowe zachowanie oraz stan w jakim 34-latek prowadził osobową toyotę. Podejrzenia funkcjonariuszy potwierdził wykonany test, który wskazał obecność cannabinoidów w jego organizmie. Na tym interwencja się nie zakończyła, gdyż w portfelu mężczyzny mundurowi znaleźli lufki ze śladami marihuany, a w jego domu blisko 150 porcji handlowych suszu tego narkotyku. Mężczyzna nie tylko palił susz, lecz również raczył się wyrobami cukierniczymi, które rzekomo otrzymywał od zaprzyjaźnionego kolegi, zawierającymi THC. Jak sam przyznał środek ten zażywa regularnie od blisko 15 lat i będąc samowystarczalnym uprawia go na własny użytek. Podejrzanemu może teraz grozić kara pozbawienia wolności nawet do 10 lat.
- Podczas południowego patrolu do policjantów podszedł zdenerwowany mężczyzna informując, że jego mama próbowała połknąć tabletkę, lecz niestety utknęła jej w gardle, powodując znaczne problemy z oddychaniem. Funkcjonariusze natychmiast przystąpili do udzielenia jej pierwszej pomocy. Z uwagi na fakt, że działania pierwszej pomocy przedmedycznej były niewystarczalne, a stan kobiety się pogarszał i zagrożone było jej życie i zdrowie, mundurowi podjęli decyzję o eskortowaniu pojazdu do najbliższego szpitala. Policjanci przy użyciu sygnałów świetlnych i dźwiękowych w sposób bezpieczny eskortowali kobietę do placówki medycznej. Dzięki podjętym niezwłocznie działaniom funkcjonariuszy kobieta bezpiecznie trafiła do szpitala, gdzie udzielono jej specjalistycznej pomocy.
- Środek nocy, centrum Wrocławia i bus bez przedniego zderzaka, atrapy chłodnicy oraz przedniej tablicy rejestracyjnej. Interweniujący policjanci ruchu drogowego widzieli już wiele, dlatego widok zdekompletowanego volkswagena nie był dla nich niczym niezwykłym. Za kierownicą zarejestrowanego w Norwegii auta siedział 40-letni mężczyzna, którego zachowanie wydało się policjantom podejrzane. W trakcie interwencji na jaw wychodziły kolejne „nieprawidłowości”. W przestrzeni bagażowej siedział na podłodze pasażer, bus nie miał wykupionej polisy OC, ale to był tylko wierzchołek góry lodowej… Kierujący prowadził auto pod wpływem środków odurzających. Badanie wskazało na obecność w jego organizmie amfetaminy/metamfetaminy. Nie mając do tego wymaganych uprawnień, tzn. okazał blankiet ukraińskiego prawa jazdy, który okazał się podrobiony. W trakcie rozmowy z mundurowymi mężczyzna twierdził początkowo, że uprawnienia uzyskał podczas pobytu za wschodnią granicą, przyznając ostatecznie, że prawo jazdy kupił za około 1000 dolarów amerykańskich. Kierujący zdekompletowanym volkswagenem swoją podróż ulicami Wrocławia zakończył w policyjnym areszcie, a o jego dalszym losie zdecyduje teraz sąd. Grozi mu kara nawet 5 lat więzienia.
Poprzez: dolnoslaska.policja.gov.pl