Mówi się, że aby być dobrym policjantem, trzeba mieć tzw. „nosa”. Funkcjonariusze z komisariatu przy placu Piłsudskiego dosłownie udowodnili, że mają. Podczas czynności w jednym z domów, ich zainteresowanie wzbudził roznoszący się w powietrzu, charakterystyczny zapach marihuany. Mundurowi postanowili odkryć źródło tego zapachu.
Funkcjonariusze z wrocławskiego Psiego Pola, realizując czynności w mieszkaniu mężczyzny, który był osobą poszukiwaną, ujawnili plantację konopi. Obok zabezpieczyli wagę i słoiki marihuaną gotową do dystrybucji.
Byli zaskoczeni, kiedy w jednym z pomieszczeń, tym w którym miała przebywać poszukiwana osoba, ujawnili stojący na środku pokoju namiot. W namiocie, pod profesjonalną lampą szklarniową znajdowało się kilka doniczek, a w nich rosły konopie. Do każdej z roślin doprowadzone było odpowiednie nawodnienie, a obok znajdowały się pojemniki z nawozem, co świadczyło o profesjonalnym przygotowaniu plantacji. Obok namiotu funkcjonariusze ujawnili też kilka słoików z gotowym do dystrybucji suszem. Zabezpieczyli również wagę przeznaczoną do odmierzania porcji handlowych.
Niemniej od policjantów zaskoczony był właściciel nielegalnej hodowli. Nie spodziewał się wizyty stróżów prawa. Miał nadzieję, że pomoże mu tłumaczenie o rzekomym posiadaniu narkotyków tylko na własny użytek. Tak się jednak nie stało. 35-latek został zatrzymany i doprowadzony do policyjnego aresztu.
O losie zadecyduje teraz sąd. Policjanci nadal prowadzą czynności zmierzające do wyjaśnienia całej sprawy i ustalenia czy zajmował się również dystrybucją substancji zabronionych. Zgodnie z obowiązującymi przepisami grozi mu teraz kara pozbawienia wolności do lat 3.
Poprzez: Policja Wrocław