Wrocław – jak na akademickie miasto przystało – część swoich imponujących legend i baśni kieruje do studentów, którzy od lat zjeżdżają do Stolicy Dolnego Śląska, by wyposażyć się w wiedzę, mającą stanowić symboliczną szable w walce o godne i dostatnie życie.
W dzisiejszym odcinku cyklu #SymboleMiasta, przyjrzymy się jednej z najsłynniejszych miejskich rzeźb – nagiemu szermierzowi z Placu Uniwersyteckiego. Pomnik powstał w 1904 roku, a jego autorem jest niejaki Hugo Lederer, który odbywał praktyki w pracowni rzeźbiarskiej Christiana Behrensa, wybitnego niemieckiego rzeźbiarza, który dużą część swojego życia spędził właśnie we Wrocławiu (jego dzieła można podziwiać m.in. na południowej ścianie Ratusza, od strony Piwnicy Świdnickiej).
Z genezą „narodzin” popularnego szermierza wiąże się ciekawa legenda. Ubogi wojownik regularnie przeżywa również perturbacje związane ze swoją szpadą. Ale podobno „biednemu to zawsze wiatr w oczy…” Legenda głosi, że pomnik postawiony został w zgodzie z symboliką, mającą stanowić jasny przekaz dla wrocławskich studentów. Autor, rzekomo będący kiedyś w podobnej sytuacji życiowej, poprzez swoje dzieło dobitnie przekazać chce starą jak świat prawdę: „Jeśli zaniedbacie naukę i wiedzę, skończycie dokładnie tak jak ten szermierz. Nadzy, upokarzani i jedynie szabla pozostanie wam do obrony własnego honoru…”
Inne źródła podają, że rzeźbiarz miał również problemy z frywolnym życiem i hazardem. Pomnik jest być może przestrogą również przed brakiem wstrzemięźliwości tego typu, zwłaszcza, że podstawka posągu podpiera się na podobiznach dwóch nagich kobiet.
Studenci – na przekór i często pod wpływem alkoholu, po dziś dzień buntują się przeciw zawartemu w rzeźbie komunikatowi. Trudno byłoby zliczyć, ile razy szabla została już z pomnika skradziona. Swego czasu, w ciepłe wakacyjne dni, znikała co kilka tygodni, kiedy tylko jakiś „śmiałek” odważył się zabrać ją z rąk nagiego wojownika.
Rzeźba wykonana jest z brązu i stoi na kamiennej podstawce, na której znajdziemy powykrzywiane w różnych grymasach twarze, służące za wodne dysze. Podobno symbolizują one – co powtarzają niektórzy żacy – potok nudnych słów, wydobywających się z ust… wykładowców Uniwersytetu Wrocławskiego. Niemal identyczny pomnik znaleźć można również na terenie Zamku Czocha, w pobliżu miejscowości Leśna.
Maciej Fedorczuk