Śląsk Wrocław podczas tureckiego zgrupowania, o którym już pisaliśmy w naszym portalu, rozegrał do tej pory dwa mecze sparingowe. Bilans „Wojskowych” to jedno zwycięstwo i jeden remis.
W pierwszym spotkaniu piłkarze Vitezslava Lavicki nie dali szans FK Novi Pazar – zespół z ligi serbskiej. Już początek meczu ułożył się dla wrocławian pomyślnie. W 5. minucie rzut karny na bramkę pewnym strzałem zamienił Robert Pich. Zaledwie osiem minut później rywale wyrównali – także z jedenastki. Śląsk na drugie prowadzenie w tym meczu wyszedł po upływie 24 minut gry, kiedy do siatki przeciwnika trafił Waldemar Sobota. Tuż przed przerwą dobrą akcją popisał się Guillermo Cotugno, a Bartłomiej Pawłowski z najbliższej odległości uprzedził nie najlepiej dysponowanego bramkarza Serbów. Czwartą bramkę rywale Śląska strzelili sobie już sami. Niefortunna interwencja Cisse po dośrodkowaniu Makowskiego, dopełniła dzieła zniszczenia.
Znacznie trudniejsze warunki wrocławianom postawili piłkarze Olimpiku Donieck. Śląsk zremisował z Ukraińcami 2:2. Podobnie jak w meczu z Novim Pazarem, to piłkarze WKS-u objęli prowadzenie. Do piłki w polu karnym Olimpiku dopadł Mathieu Scalet i wyprowadził Śląsk na prowadzenie. Tuż po zmianie stron Ukraińcy wyrównali po pięknym strzale z rzutu wolnego w wykonaniu Sergiya Politylo. Choć Śląsk, dzięki wspaniałemu podaniu Szymona Lewkota zamienionemu na bramkę przez Bartłomieja Pawłowskiego, wyszedł na prowadzenie po raz drugi, to jednak ostatnie słowo należało w tym meczu do Ukraińców. To, co było bolączką Śląska w poprzednim sezonie znów dało o sobie znać. Wrocławianie, nie po raz pierwszy, stracili gola po dośrodkowaniu z bocznego sektora boiska. Do siatki Śląska trafił Ivan Zawijski.
Przed WKS-em jeszcze jedno spotkanie podczas tureckiego zgrupowania w Antalyi. Rywalem Śląska będzie Crvena Zvezda Belgrad, jeden z najsłynniejszych serbskich klubów.
Filip Macuda Foto: Krystyna Pączkowska / Śląsk Wrocław