W szóstym meczu finałowym Energa Basket Ligi Śląsk Wrocław przegrał w Szczecinie z Kingiem. Rywale tym samym zdobyli pierwszy tytuł mistrzowski w historii. Dla wrocławian pozostaje srebrny medal.
Wrocławianie trzeci sezon z rzędu kończą z krążkiem. Rozgrywki 2020/21 zakończyli jako brązowi medaliści, rok temu po raz 18. w historii sięgnęli mistrzostwo Polski. Dziś zdobyli swój 40. medal w historii.
Są osiemnastokrotnymi mistrzami kraju, siedmiokrotnymi wicemistrzami, a piętnaście razy zdobywali brażowy medal.
KING SZCZECIN 92:72 ŚLĄSK WROCŁAW
- I kwarta: 21:17
- II kwarta: 26:18
- III kwarta: 22:22
- IV kwarta: 23:15
King: Mazurczak 12, Fayne 7, Brown 24, Meier 7, Cuthbertson 21, Hamilton 11, Matczak 4, Borowski 2, Kostrzewski 4
trener: Arkadiusz Miłoszewski
Śląsk: Martin 12, Gołębiowski 1, Dziewa 9, Ramljak 4, Nizioł 19, Mitchell 13, Karolak 3, Parakhouski 11
trener: Ertugrul Erdogan
Walczyli, starali się, tego nie można im odmówić, nawet gdy przegrywali już 3:0 w playoffs to wyszarpali 2 mecze. Ale mimo wszystko sportowo King był lepszy, tworzył zgrana drużynę, u nas tej drużyny jednak zabrakło, był zlepek indywidualności. Szkoda, ale może włodarze klubu wyciągną wnioski i w bardziej przemyślany sposób zbudują drużynę na nowy sezon. Potrzeba nam bardziej klasowych graczy z ameryki, jeden Martin to za mało, poza tym brakowało nam atetycznych graczy pod kosz i strzelców za trzy. Pozostaje pogratulować Kingowi, cieszyć sie ze srebrnego medalu i liczyć na mistrzostwo w przyszłym sezonie.