Słońce i upał – pierwsze dni wakacji przyniosły prawdziwie letnią aurę i zachęciły Polaków do plażowania.
Tłumnie ruszyli do Kołobrzegu, Jastarni i Karwi, ale turyści zapełnili też górskie szlaki. Wszędzie dostępność miejsc noclegowych spada z dnia na dzień, nie warto też czekać z rezerwacjami na sierpień – wynika z analizy serwisu Nocowanie.pl, przygotowanej po pierwszym tygodniu wakacji. Jak prognozuje polski portal rezerwacyjny Nocowanie.pl rodzima branża turystyczna może być dobrej myśli. Widzimy większy ruch niż w poprzednim sezonie, a na dodatek wydłuża się czas rezerwacji. Średnia długość pobytu wynosi teraz 4,7 dni, czyli półtora dnia więcej niż w 2023 roku. To dlatego na noclegi w czasie wakacyjnego wyjazdu wydajemy średnio o 450 złotych więcej niż rok temu, chociaż ceny się ustabilizowały i trzymają poziom z zeszłego sezonu – wyjaśnia ekspert Nocowanie.pl Agnieszka Rzeszutek i dodaje, że średnia wartość rezerwacji w Polsce wynosi w tej chwili 1566 złotych.
Gdzie zostawiamy te pieniądze? W serwisie Nocowanie.pl rekordy popularności bije Kołobrzeg. Średnio za osobę za noc zapłacić tam trzeba 103 złote, mniej niż średnia z zeszłego roku. Baza noclegowa w Kołobrzegu i jego okolicach jest jedną z lepiej rozwiniętych na zachodnim wybrzeżu Bałtyku, więc pomimo popularności tego kierunku wciąż są wolne miejsca. Niemniej lepiej się pospieszyć z rezerwacją, bo dostępność szybko spada. Już teraz na pierwsze trzy tygodnie lipca ponad połowa miejsc w tej lokalizacji w naszym serwisie jest zajęta – podkreśla Agnieszka Rzeszutek i przypomina, że wraz ze spadkiem dostępności kurczy się możliwość wybierania spośród tańszych ofert, więc średnie wartości cen wzrosną.
Z decyzją o rezerwacji nie powinni czekać ci, którzy planują wyjazd do Jastarni, gdzie obłożenie sięga już 80%. Średnia cena osobodoby wynosi tu 110 złotych, co oznacza, że miłośnicy wypoczynku na Helu sięgają też po droższe oferty. Na brak turystów nie narzekają też właściciele obiektów z Karwi – w tej chwili trzeciej na wakacyjnym podium. Dla planujących tam wyjazd dobra wiadomość jest taka, że dostępnych jest wciąż sporo wolnych miejsc, a średnia cena noclegu dla jednej osoby wynosi 101 złotych. Ofert w dobrych cenach można szukać wciąż we Władysławowie – popularnym, ale wciąż nie zatłoczonym. Za osobę za noc zapłacimy tu średnio 89 złotych.
Z większym wydatkiem i trudnościami w znalezieniu noclegu muszą się liczyć ci, którzy chcą połączyć wypoczynek na plaży z wielkomiejskimi atrakcjami. Obiekty w Gdańsku mają już 80% obłożenia na lipcowe weekendy. Więcej wolnych miejsc jest w dni powszednie. Płacąc za nocleg dla jednej osoby w mieście Neptuna zostawiamy średnio 122 złote. O kolejne 20 złotych więcej płacimy za miejsce w Sopocie, który cieszy się niezmienną popularnością i gdzie aż do drugiego tygodnia sierpnia poziom obłożenia sięga już 60%.
Z dużych miast wybieranych na tzw. city break prawdziwego oblężenia spodziewać się można w stolicy. W Warszawie wyraźnie widać wpływ zbliżających się wielkich koncertów gwiazd. Na weekendy, kiedy wystąpią Metallica i Taylor Swift pozostało niecałe 10% wszystkich dostępnych do rezerwacji miejsc noclegowych – mówi Agnieszka Rzeszutek.
Dla tych, którzy nad wylegiwanie się na plaży przedkładają górskie wędrówki, dobra wiadomość jest taka, że wciąż sporo wolnych miejsc jest w Zakopanem i Karpaczu. Trudniej o nocleg w Szczawnicy, gdzie praktycznie przez cały lipiec i pierwsze dwa tygodnie sierpnia zajętych jest już ponad 70% miejsc. Jeśli kryterium wyboru miałaby być cena, to w tej chwili najtaniej jest w Wiśle, gdzie płacimy średnio 79 złotych za osobę za noc.
Poprzez: PAP MediaRoom / Nocowanie.pl Foto: pixabay.com