Nie ma trzeciego zwycięstwa z rzędu dla Chemeko-System Gwardii Wrocław. Zespół Dawida Murka dobrze wszedł w mecz, ale dalej było już tylko gorzej i ostatecznie to MKS Będzin wygrał w stolicy Dolnego Śląska 3:1.
Pierwszy set ułożył się pomyślnie dla gospodarzy. Przez bardzo długi czas był niezwykle wyrównany. Goście z Będzina prowadzili nawet 20:19. Ale od tego momentu zdobyli już tylko jeden punkt. Zagrywką naruszył rywali Kamil Maruszczyk, doskonałe bloki dorzucili w kluczowych momentach Paweł Gryc oraz Jan Fornal i Gwardia zwyciężyła 25:21.
Jak się jednak później okazało, to była ostatnia przyjemna rzecz dla wrocławian w tym spotkaniu. W drugim secie goście w pewnym momencie odskoczyli na 4 pkt (7:11) dzięki znakomitym atakom byłego gracza Gwardii Mateusza Frąca. Okazało się to kluczowe dla losów partii, bo tej przewagi Gwardziści już nie odrobili (21:25). Za to trzeci set był w przebiegu podobny do pierwszego, tylko niestety skończył się inaczej. Gdy po ataku Pawła Gryca MKS prowadził tylko 22:20, gospodarze mogli mieć nadzieję na odwrócenie losów seta. Niestety goście nie dali sobie tego wyrwać. Skuteczną grą doprowadzili do wyniku 25:22.
Niestety czwarty set nie pozostawił żadnych złudzeń co do zwycięzcy. Już po kilku pierwszych akcjach było 6:2 dla zespołu z Będzina, a później było tylko gorzej. Goście stopniowo powiększali przewagę, a Gwardzistom nic się nie układało. Ani przyjęcie, ani atak. Strasznie skrzywdzili ich blokiem w tym secie rywale. Dwa błędy w ataku gospodarzy zakończyły tą partię wynikiem 25:16, a Gwardia poniosła siódmą porażkę w tym sezonie.