Święty Mikołaj przyjechał do Przylądka Nadziei na koniu pod eskortą strażników z Referatu Patroli Konnych. Towarzyszyła mu Pani Mikołajowa, Śnieżynki i Bałwanek. Mimo, że do środka nie mógł wejść ze względu na obowiązujące obostrzenia, wszystkie prezenty tradycyjnie zostały podane „przez komin”.
To już kolejny rok, kiedy strażnicy miejscy pojawili się pod oknami kliniki Przylądek Nadziei, w której leczone są dzieci z chorobami nowotworowymi.
Chcieliśmy w ten sposób przynieść małym pacjentom chwilę zapomnienia od codziennych trosk. Mikołaj oprócz prezentów i głośnego serdecznego pozdrowienia ho, ho, ho, przekazał małym wojownikom z głębi serca płynące życzenia powrotu do zdrowia! — relacjonują mundurowi.