Złamał wydany przez policję nakaz opuszczenia lokalu i zakaz zbliżania się do mieszkania. W trybie przyspieszonym stanął przed sądem.
Dyżurny stanowiska kierowania Komendy Powiatowej Policji w Oławie otrzymał zgłoszenie z treści, którego wynikało, że syn osoby zgłaszającej stosuje przemoc w miejscu zamieszkania. Natychmiast na miejsce pojechali policjanci oławskiej patrolówki, którzy potwierdzili niestety zgłoszenie. W toku prowadzonych czynności mundurowi ustalili, że 52-latek znajdując się pod wpływem alkoholu wszczyna awantury domowe, podczas których wyzywa rodziców słowami wulgarnymi. Na domiar złego podczas licznych awantur mężczyzna szarpie swoich rodziców za odzież jak również kieruje wobec nich groźby pozbawienia życia. W chwili podejmowania czynności przez policjantów sprawca przemocy w rodzinie był również w stanie nietrzeźwości, wobec tego został zatrzymany i osadzony w policyjnej celi.
W celu niedopuszczenia do eskalacji dalszej przemocy, dzielnicowy zastosowali wobec mężczyzny nakaz natychmiastowego opuszczenia mieszkania, zakaz zbliżania się do mieszkania i jego bezpośredniego otoczenia oraz zakaz kontaktowania się z rodzicami. Zgodnie z obowiązującą procedurą wydany przez dzielnicowego zakaz obowiązywał przez kolejne 14 dni. Bezpośrednio po opuszczeniu mieszkania mundurowi wskazali mężczyźnie miejsca, w których może uzyskać tymczasowe schronienie. Ponadto funkcjonariusze poinformowali 52-latka o sankcjach w przypadku złamania zakazu i nakazu. Mężczyzna stwierdził, że rozumie zaistniałą sytuację i obiecał poprawę, jednak nie dotrzymał danego słowa.
Już dzień później, od wczesnych godzin porannych ponownie stosował agresję słowną względem rodziny naruszając przepisy Kodeksu wykroczeń. Skierowani na miejsce mundurowi od razu zatrzymali sprawcę i przewieźli go do policyjnego aresztu. Zebrany w analogicznym czasie materiał dowodowy dał uzasadnioną podstawę do przedstawienia 52-latkowi stosownego zarzutu. W toku prowadzonych czynności mężczyzna w trybie przyspieszonym został doprowadzony do sądu, gdzie otrzymał karę pozbawienia wolności w zawieszeniu na pół roku.
- Zgodnie z przepisami policjanci mają możliwość wydać wobec osoby stosującej przemoc w rodzinie nakaz natychmiastowego opuszczenia wspólnie zajmowanego mieszkania i jego bezpośredniego otoczenia lub zakaz zbliżania się do mieszkania i jego bezpośredniego otoczenia.
- Te nakazy lub zakazy mogą być wydane łącznie i obowiązują od momentu ich wydania. Policjanci w czasie ich obowiązywania regularnie sprawdzają, czy sprawca przemocy stosuje się do policyjnych zaleceń.
- Naruszenie nakazu lub zakazu wydanego przez policjanta na podstawie uprawnień, jakie daje ustawa antyprzemocowa, skutkuje sankcjami karnymi określonymi w art. 66b Kodeksu wykroczeń jakimi są kara aresztu, ograniczenia wolności lub grzywny. Naruszenie nakazu lub zakazu skutkuje też zastosowaniem trybu przyspieszonego wobec sprawcy tego wykroczenia.
Policjanci pomogli 86-latkowi, którego życie było zagrożone.
Funkcjonariusze z Komisariatu Policji w Kobierzycach otrzymali w ostatnim czasie informację od zaniepokojonego członka rodziny, że nie ma on kontaktu od kilku dni ze swoim dalekim krewnym, który mieszka w Domasławiu. W określony rejon pojechali policjanci z miejscowej jednostki. Na miejscu okazało się, że nikt nie odpowiada na wezwania a na teren posesji nie można wejść. W związku z tym wezwano straż pożarną, która siłowo otworzyła bramę.
Po wejściu do środka budynku funkcjonariusze zauważyli w łazience leżącego na podłodze poszkodowanego. Okazało się, że 86-latek był odwodniony, ale przytomny. Mężczyzna poinformował, że jest po operacji i kilka dni temu przewrócił się w łazience. Po tym upadku nie mógł już podnieść się samodzielnie. Policjanci wraz ze strażakami zaopatrzyli poszkodowanego i wezwali na miejsce ratowników medycznych. Starszy mężczyzna został przewieziony do szpitala.
4 grudnia br., bardzo wcześnie rano, do Komisariatu Kolejowego we Wrocławiu wpłynęła informacja o tym, że jakiś mężczyzna podłożył bombę na Dworcu PKP Wrocław Główny i ma ona zostać zdetonowana w przeciągu godziny.
Autor wiadomości zaznaczył, że ma ona zostać zdetonowana w przeciągu godziny. Wspomniał również, że konstruuje kolejny ładunek wybuchowy. Natychmiast po uzyskaniu informacji o potencjalnym zagrożeniu policjanci podjęli współpracę z przedstawicielami innych służb, aby nie dopuścić do sytuacji zagrażającej życiu i zdrowiu wielu osób. W akcję zaangażowana została, m.in. Straż Pożarna, funkcjonariusze Komisariatu Kolejowego, SOK-u, ochrony dworca, patrole z pobliskich jednostek Policji, a także przewodnicy psów specjalizujących się w wykrywaniu materiałów wybuchowych oraz policjanci z Grup Rozpoznania Minersko-Pirotechnicznego. Sprawdzane było każde miejsce na dworcu oraz w jego okolicy.
Współpraca policjantów z różnych regionów Polski pozwoliła ponadto ustalić, że podobne wiadomości wpłynęły w tym samym czasie również do jednostek w Lublinie, Gdyni, Krakowie, Białymstoku i Warszawie. Spowodowały one bardzo duże zaangażowanie wielu służb, jak się okazało zupełnie niepotrzebnie. Ładunków wybuchowych bowiem nie było na żadnym z zaalarmowanych dworców. Jak się okazało, autor wiadomości o ich podłożeniu, który został szybko zidentyfikowany i ostatecznie zatrzymany przez dolnośląskich policjantów, okazał się skrajnie nieodpowiedzialnym „żartownisiem”.
Jak doszło do tego, że sprawca całego zamieszania został bardzo szybko zatrzymany? Zawdzięczamy to dyżurnemu KWP we Wrocławiu podkom. Szymonowi Kłosowskiemu, który właśnie rozpoczynał poranną służbę. Odebrał on telefon od nieznanego mu mężczyzny. Rozmówca nie określił, z jakim problemem czy informacją dzwoni. Dyżurny zauważył jednak, że numer telefonu, z którego się kontaktuje, jest tym samym numerem, z którego wpłynęła informacja o podłożonej bombie. Doświadczony funkcjonariusz od razu zorientował się, że rozmawia ze sprawcą ogromnego zamieszania w okolicach Dworca PKP Wrocław Główny. Mundurowy z dolnośląskiej komendy wojewódzkiej tak poprowadził rozmowę z mężczyznę, że w tym czasie zlokalizowano jego miejsce pobytu na terenie miasta. Dzięki temu „żartowniś” został bardzo szybko zatrzymany i doprowadzony przed oblicze wymiaru sprawiedliwości. Rozmowa przeprowadzona była bardzo profesjonalnie, a rozmówca czuł się podczas niej bezpiecznie. Ani razu temat konwersacji nie zszedł na rzekomo podłożony ładunek wybuchowy. Policjant sprawił, że nadawca wiadomości o podłożeniu ładunków wybuchowych poczuł, że znalazł dobrego słuchacza i partnera do dialogu. W tym czasie do jednego z mieszkań w stolicy Dolnego Śląska weszli kryminalni z Komisariatu Policji Wrocław-Krzyki i zatrzymali mieszkańca Podkarpacia. Mężczyzna usłyszał już zarzuty, grozi mu kara nawet do 15 lat pozbawienia wolności. Decyzją sądu został tymczasowo aresztowany na okres 3 miesięcy.
Poprzez: dolnoslaska.policja.gov.pl