Gościem programu #StudioFAKTY był skrzydłowy Śląska Wrocław Mateusz Żukowski. W rozmowie przeprowadzonej przez Dariusza Nowakowskiego nie zabrakło wątków związanych z przeszłością zawodnika, która zawiodła go do dalekiej Szkocji.
Grałeś w lidze szkockiej, mówi się że to liga, w której się walczy. Ekstraklasa zdaje się być dosyć podobna.
Myślę, że pod kątem walki jest dużo podobieństw, aczkolwiek ta intensywność gry w lidze szkockiej jest większa i jest odczuwalna. W lidze szkockiej, tak jak w Polsce, dużą uwagę zwracają na ciężką pracę, dużo biegania i walkę fizyczną. Nie zapominają też o grze w piłkę, więc ja też byłem w takim klubie, gdzie większość czasu spędzaliśmy z piłką i było troszkę mniej tego biegania. W okresach przygotowawczych, jak graliśmy sparingi, na pewno była odczuwalna ta intensywność i ciężka praca.
Jeden z kibiców zwrócił uwagę, że ze Szkocji, choć byłeś po drodze w Lechu, wracasz taki…nabity.
Ja tak nie uważam, bo od malutkiego gdzieś genetycznie miałem tak, że byłem większy od rówieśników (uśmiech). Tak zawsze wyglądałem – może przez ten wyjazd jeszcze bardziej urosłem. Zwracam na to uwagę, ale nie przeszkadza mi to – wręcz pomaga, więc cieszę się że tak to wygląda.
Śląsk może być trampoliną do lepszej przyszłości? Mówiłeś, że potrzebujesz tych minut. 21 lat – idealny wiek, dwa dobre sezony, wiemy jak to wygląda w Ekstraklasie.
Na pewno tak. Po to tutaj przychodzę, by grać, strzelać bramki, asystować i pomagać Śląskowi w jak najlepszym wyniku, żeby jak najwyżej w tej tabeli być i ja uważam, że ten zespół ma możliwości, by grać o jak najwyższe cele, grać w Europie. Przede wszystkim widać dużą chęć i dużo jakości w tej drużynie.
Tę jakość widać w tych ruchach transferowych? Jesteś jednym z nich, ale byli tutaj Aleks Petkov, Cameron Borthwick-Jackson. Widać po tych ruchach i po tych, których już nie ma, że w tym zespole jest więcej jakości?
O tych, których nie ma, ciężko mi mówić. Wiem, co mogę powiedzieć o nowych zawodnikach. Wprowadzają dużo jakości do zespołu i te transfery na pewno są jakościowe – widać to w treningu. Tylko się cieszyć i czekać aż wszystkie transfery dojdą do takiego etapu, że będą mogli grać w pełnych 90 minutach.
Cameron Borthwick-Jackson, rozmawialiśmy z nim przed chwilą, widać tę ligę angielską na treningach?
Widać – ciężko to opisać słowami, ale ja będąc na Wyspach wiem jak to wyglądało – ta intensywność u niego jest podobna jak w Szkocji. Jest dużo podobieństw. Myślę, że będzie to bardzo pożyteczny transfer do Śląska Wrocław.
Zapytam o te derby – chyba nie czuliście się gorsi. W pierwszej połowie gnieciesz przeciwnika, ale na koniec jest ogromny niedosyt. Jesteście wkurzeni?
Było wkurzenie w szatni, graliśmy dobre 45 minut, ale mecz trwa zawsze 90 minut. Trener powtarza, że nie możemy być nawet na minutę rozkojarzeni, bo stracimy bramkę i zwycięstwo, trzy punkty. Przez 90 minut trzeba być gotowym na każdą ewentualność. Do tego dążymy – ta pierwsza połowa pokazała, jak wiele jest jakości w tym zespole.
Przełożony mecz z Pogonią Szczecin. Z jednej strony możecie się chcieć szybko zrewanżować po meczu z Zagłębiem, ale z drugiej strony wielu nowych zawodników, którzy dołączają do zespołu. Może się Wam przyda taki czas. Jak Wy na to patrzycie?
Pod tym kątem uważam, że tak. Te transfery mają więcej czasu, by się zaadaptować. Jeśli chodzi o mnie, to lubię jak jest mecz nawet co trzy dni i gdzieś te mecze cały czas są i jesteś w rytmie. Uważam, że tak organizm jest skonstruowany, że każdy zawodowy piłkarz powinien być przygotowany na granie co trzy dni. Nie mamy na to wpływu, że inna drużyna przekłada mecz. Takie są przepisy. Teraz skupiamy się na meczu ze Stalą Mielec, chcemy wywieźć stamtąd trzy punkty i zagrać dobry mecz.
Na Twitterze urodziła się dyskusja, moim zdaniem prymitywna. Piłkarz chyba nie może się pokazać z dziewczyną na kanale YouTube’owym. Czy nie dotarły do Ciebie te informacje, że kibice o tym dyskutowali?
Dotarły, aczkolwiek nie skupiam się na tym. To mój prywatny czas i mogę sobie robić cokolwiek tylko chce – nie robię głupich rzeczy, wszystko jest dla ludzi. Mnie te komentarze nie ruszają, tyle mogę powiedzieć.
Jacek Magiera – ważna postać w Twojej karierze.
Z trenerem Jackiem już troszkę pracowałem i wiem na co jestem przygotowany. Wiem, czego ode mnie wymaga i czego wymaga od drużyny. Cieszę się, że trafiłem do niego, ale nie jest powiedziane, że będę grał wszystko bo się z nim znam. Muszę codziennie udowadniać w treningu jakość, by w każdym meczu wychodzić w pierwszym składzie.