W sobotę 22 kwietnia niedaleko Warszawy odbyła się konwencja Bezpartyjnych Samorządowców. Ile osób wzięło w niej udział i jak miało się to do oczekiwań organizatorów? Jakie jest główne hasło Bezpartyjnych? Jak długa może być w tym roku kampania wyborcza? O tym opowiedział w rozmowie z naszym portalem członek Zarządu Województwa Dolnośląskiego Krzysztof Maj.
Jak Pan podsumuje Konwencję Bezpartyjnych, która odbyła się w sobotę 22 kwietnia nieopodal Warszawy?
Przede wszystkim bardzo dużo dobrej energii i naprawdę wysoka frekwencja. Udział wzięło 700 osób, przedstawiciele ponad 100 samorządów z całego kraju. Ogłosiliśmy nasze hasło przewodnie, czyli „Normalna Polska”, jako że mamy już serdecznie dość wojny PO z PiS-em. Nie ma miejsca na wykluczanie na zasadzie „my z tymi nie będziemy rozmawiać, a my z tymi”. Powinnością tych, którzy sprawują władzę jest rozwiązywanie problemów oraz realizowanie wyzwań, a co za tym idzie rozmowa z tymi, którzy mogą pomóc to zrobić.
Pojawiały się głosy, że wasza konwencja okaże się niewypałem. Konkretnie Vadim Tyszkiewicz taką opinię wygłosił. Ale rozumiem, że to co Pan mówił zadaje temu kłam i jednak wyszło zgodnie z oczekiwaniami?
Od początku byliśmy przekonani, że ta konwencja w pełni się uda. Nasze oczekiwania nawet zostały przekroczone, bo krzesełek zabrakło i część osób stała. Ale najważniejsza była energia widoczna po uczestników. To że ludzie są już zmęczeni tymi ciągłymi tarciami na linii PiS-PO. Przecież nieraz w rodzinach jest tak, że teściowa czy ciocia są za jednymi, reszta rodziny za drugimi i gdy ktoś porusza temat polityczny, to robi się niezręcznie. Zaś co do pana Vadima Tyszkiewicza, jest to działacz Platformy Obywatelskiej nasz konkurent, więc trudno by nam dobrze życzył. Ale my skupiamy się na sobie, na swoich postulatach. Problemy innych zostawiamy im i nikomu źle nie życzymy.
Jak oceni Pan poparcie dla Bezpartyjnych w skali całego kraju?
Według wielu sondażowni nasze poparcie ustabilizowało się na poziomie od 2,8% do 3,4%. Do czasu konwencji mamy 3-3,5% i to pomimo iż nie byliśmy jeszcze zbyt aktywni na poziomie całej Polski, nie ogłosiliśmy jeszcze startu w wyborach. Teraz naszym zadaniem jest pokazać ludziom, że jest alternatywa, że nie ma czegoś takiego jak stracony głos na małe ugrupowanie. My dajemy gwarancję skuteczności i stabilizacji. Obecnie ustalamy program wyborczy razem z różnymi ekspertami. Będziemy też rozmawiać z mieszkańcami o tym czego chcą i organizować konwencje regionalne.
Czy zatem jest Pańskim zdaniem szansa na przekroczenie progu wyborczego?
Spodziewam się, że kampania wyborcza będzie bardzo krótka. Podejrzewam iż rozpocznie się w sierpniu lub z początkiem września, a w październiku już wybory. Dla nas to jest dziwne i niezbyt uczciwe, że PiS ukrywa kiedy dokładnie są wybory. Oni zapewne już doskonale to wiedzą, ale byłoby to uczciwsze gdyby inni też mogli się dowiedzieć i zaplanować działania. Natomiast ja co do naszego wyniku jestem optymistą. Oceniam, że na pewno przekroczymy próg wyborczy. Czy się otrzemy o dwucyfrowy wynik? Nie wiem czy kampania nie będzie za krótka, ale z pewnością stać nas na to.
Pan Krzysio to taki trochę pajac. Są tacy, którzy pamiętają jego działalność jeszcze z Lubina, gdzie był totumfackim prezydenta tego miasta.