Walczący o utrzymanie Śląsk Wrocław, grający z Miedzią Legnica w przedostatniej kolejce sezonu. Myśmy to chyba już widzieli, prawda? Tak było w sezonie 2018/19. Wtedy WKS zwyciężył i przyklepał spadek legniczan do 1. Ligi. Tym razem to wrocławianie pod żadnym pozorem nie mogą przegrać, ani nawet zremisować, bo inaczej… na koniec weekendu może być koniec przygody w Ekstraklasie.
Obecna sytuacja obu zespołów jest dziś nieco inna do tej z 2019 roku. Przede wszystkim wtedy obie ekipy wciąż grały o coś, podczas gdy teraz legniczanie grają o nic, jako że już spadli. WKS miał 38 pkt i był 13. w tabeli. Miedź tuż pod nimi w dorobkiem 37 pkt. Podobnie jak dziś w walkę o utrzymanie zamieszana była również Wisła Płock (37 pkt), ale także Arka Gdynia (39 pkt). Mecz przyjaźni odbył się wtedy w Legnicy. Wygrana Miedzi jeszcze nie degradowałaby Śląska, ale postawiłaby ich w bardzo trudnej sytuacji. Triumf WKS-u “spuszczał” legniczan przy jednoczesnych wygranych Wisły Płock oraz Arki.
Właśnie tak się wtedy stało. Wrocławianie pokonali swoją mniej utytułowaną przyjaciółkę 2:0 po golach Augusto oraz Mateusza Radeckiego. Tymczasem płocczanie wygrali z Zabrzu, zaś Arka u siebie z Wisłą Kraków i tak oto los Miedzi już wtedy został przypieczętowany. Tym razem też wszystko może rozstrzygnąć się w tej kolejce. Jeżeli legniczanie wygrają lub zremisują we Wrocławiu, a Wisła Płock upora się u siebie z będącym już myślami na wakacjach Rakowem, WKS pożegna się z Ekstraklasą.
Spośród graczy, którzy 4 lata temu grali w Legnicy dziś pozostał już tylko Mariusz Pawelec, wówczas podstawowy stoper Śląska. W Miedzi nie pozostał nikt. Trudno podejrzewać, by chcieli oni nadal zemsty za tamto, ale kto myśli, że zdegradowana Miedzianka położy się przed WKS-em, niech szybko się obudzi. Wystarczy zapytać w Szczecinie. Walcząca o medale Pogoń w ostatniej kolejce wygrała z legniczanami u siebie, ale w ogromnych bólach 3:2. Zawodnicy Grzegorza Mokrego to nawet jeszcze dwa gole im strzelili, tylko oba nie zostały uznane.
Dlatego nie ma mowy o poddaniu się bez walki. Miedź żegna się z tą ligą, ale chce to zrobić z gracją i charakterem do końca. Śląsk nie może sobie jednak pozwolić na wpadkę. Jeśli WKS wygra, to albo będzie miał 1 punkt przewagi nad Wisłą Płock przed ostatnią kolejką (jeśli ta z Rakowem przegra), albo równą liczbę punktów (jeśli ta zremisuje), albo nadal 2 pkt straty (jeśli Płock wygra), ale przynajmniej wciąż szanse na utrzymanie. Porażka lub remis to modlitwa o wygraną lub chociaż remis Rakowa.
Jak wygląda sytuacja kadrowa? Po raz pierwszy od dłuższego czasu naprawdę dobrze. Patrick Olsen pokonał ospę. Kontuzja Patryka Janasika z meczu z Wisłą Płock nie okazała się poważna. Zabraknie tylko wykartkowanego Diogo Verdaski, ale czy to jest osłabienie, to już niech każdy sam sobie odpowie.
Mecz Śląsk Wrocław – Miedź Legnica odbędzie się w niedzielę 21 maja o 12:30 na Tarczyński Arenie. Transmisja na Canal+ Sport.