Makabryczne zdarzenie na wrocławskim Jagodnie. Przy ulicy Vivaldiego Amstaff zagryzł małego Yorka. Zwierzę nie przeżyło ataku. Tragiczne zdarzenie miało miejsce 6 czerwca.
Na etapie policyjnym skończyło się na sporządzeniu przez policjantów notatki urzędowej. Żadna ze stron nie zgłosiła się do nas żeby złożyć zawiadomienie w tej sprawie, że czuje się pokrzywdzona. Na tym etapie dla nas nie ma obligatoryjnie wskazań, aby przeprowadzić czynności. Najprawdopodobniej doszło do nieszczęśliwego wypadku i być może strony doszły do porozumienia. Nie prowadzimy czynności z urzędu. Tak się nie dzieje w tego typu sprawach. Osoba, która czuje się pokrzywdzona musi złożyć zawiadomienie. Wówczas my prowadzimy czynności. W tym wypadku nie ma takiej sytuacji. Przeprowadziliśmy tam interwencję. Doszło do sytuacji, w której York został zaatakowany przez Amstaffa. York był niezapięty, a Amstaff zapięty. York wybiegł z bramy prosto na Amstaffa, który go później zaatakował. – mówi w rozmowie z naszym portalem Aleksandra Freus z wrocławskiej policji.
To jest bardzo poważna sprawa. Ludzie nie mają pojęcia o psach a kupują sobie amstaffy i chodzą na spacerki jakby to był ciapek. To jest tylko pies i nie wiadomo co mu się nie spodoba. Mam nadzieję że nie będziemy czytać za jakiś czas, że amstaf zaatakował dziecko (?)
Ale to nie amstaf był agresywny tylko jork!!
Jprd ale to York nie żyje
no i co z tego? york byl bez smyczy. podbiegl do zapietego na smyczy amstaffa i go zaatakowal. amstaff jest co nieco silniejszy. nie znaczy to jednak, ze jest prowodyrem zdarzenia. male psy rowniez musza byc na smyczy. moze srodowisku nie zagroza mocno, ale jak widac, sa zagrozeniem same dla siebie.
Zgadzam się w 100%
No to chyba te żale to do właściciela yorka, jakby wyleciał na ulicę i rozjechałby go samochód to też byś winiła kierowcę?
Dokładnie!!
Jakby był na smyczy to by żył , a tak prawo natury wygrał silniejszy . To ze amstaff nie znaczy ze ma mieć kaganiec i związane nogi . Jakby york był wychowany to by nie wyleciał i nie ujadał a tak są właśnie w większości te małe pieski wychowane . Tak zwane zaczepno – obronne .
Co za bzdura, nie żyje bo drugi pies był kilka razy większy, silniejszy. Przecież to nie on podbiegł do małego i go nie zagryzł, co za brednie. Amstaff jest winny bo jest Amstaffem i się bronił. Wystarczyło jedno dziabnięcie 'bestii’ a mały krzykacz skończył źle. Szkoda psa ale nie zapominajmy że to właśnie te małe mają charaktery zazwyczaj mega krzykliwe i zadziorne.
Przez odpowiedzialność właściciela, bo był bez kontroli,
byl wiekszy,
A czytałaś ze zrozumieniem? Amstaff był ba smyczy, jork wybiegł z bramy bez smyczy prosto do amstaffa. Tu nie ma co winić właściciela amstaffa ani samego amstaffa,l
To York był agresywny wybiegł.i rzucił się na drugiego psa …który się bronił…jakby małolatki leciał na ciebie z maczeta to byś Sue nie bronił bo mały czy darł ryja ratunku w obawie o swoje zdrowie
A ty nie potrafisz czytać? Czy z czym masz problem bo nie rozumiem?
Każdy pies musi być na smyczy!!! Amstaff nie winny!!!!
Dobre sobie ,kupuje sobie amstaffa a co to ma do tego że to amstaff a inne rasy nie potrafią zagryźć ,wina tylko i wyłącznie właścicieli yorka że biega bez smyczy,każdy pies powinien być na smyczy,czy duży czy mały,dla jego bezpieczeństwa,
Jprd ogarnij się człowieku, bo to nie amstaff zaatakował tylko york wyskoczył . Właśnie przez takich jest nagonka na te kochane psy ! Równie dobrze mógł iść owczarek niemiecki ( które wg mnie są bardziej groźne niż amstaffy ) niech wkoncu właściciele tych małych psów zaczną chodzić z nimi na smyczy a nie puszczają je a potem najlepiej jeszcze obwiniają właścicieli takich psów jak właśnie amstaff.
Kochane psy… York małe gówno, wiadomo, ale amstaff powinien być tak szkolony, że nie robi krzywdy. Wystarczy jedno machnięcie łapa i york spokojnie spacyfikowany. Amstafy samce to broń, niebezpieczna. Ile było zagryzień ludzi przez te bydlątka, a ile przez zwykłe psy???
Proszę o definicję ” zwykły pies”
Amstaf bronił właścicielki. Mały pierdek wyleciał na niego i szczekał. Na litość Boską ludzie czytajcie. Pies idący na smyczy nie zagrryzlby drugiego psa na smyczy bo właściciele ich by do siebie nie dopuścili.
Pies powinien być na smyczy i mieć założony kaganiec. Jeśli w psa wbiegnie małe dziecko to też będzie jego wina??
Dziecka i jego rodzica, bo jest debilem i wbiegł w psa.
A jak małe dziecko wpadnie pod samochód bo wbiegnie na środek ulicy nie na przejściu, to będzie wina kierowcy?
Nie. Tak jak w przypadku tego Yorka, to będzie wina dziecka a właściwie rodzica.
Już się całkiem porąbało w głowie mamusiom bombelków – bo dzieciaczkowi wszystko wolno…
Z tego co się orientuję to smycz i kaganiec!!! Masakra
Amstaff był na smyczy- york nie.
To normalne, że pies broni właściciela.
Gdyby sytuacja była odwrotna j york zaatakowałby amstaffa afery by nie było…
Te małe zawsze się rzucają na większe, ale jak dojdzie do tragedii, to oczywiście pretensje. York miał nieodpowiedzialnego właściciela, gdyby był na smyczy, pewnie by nic się nie stało.
Zapewne właściciel miał pojęcie o psie dlatego pies był na smyczy ,a ten York niestety jak był nie zapięty to tak się skończyło . Nie ma znaczenia czy mały czy duży jak ma zrobić krzywdę to zrobi . Mnie osobiście dopadł pies wielkości jamnika i dziury w nodze głębokie . A amstaf jeżeli jest dobrze wychowany to pies który ma w sobie bardzo dużo miłości
Od razu widać, że nie masz pojęcia o czym mówisz. Winny całej sytuacji jest właściciel Yorka. Po pierwsze bo go nie tresował i pies był głupi, po drugie bo go puścił luzem. Zaatakowany pies z instynktem obronnym zareagował poprawnie. Reszta to wynik różnicy w wielkości i sile. Właściciel Amstaffa miał ułamek sekundy na reakcję i trudno go winić, że nie zdążył.
Pan wie ze to york leciał na amstaffa?
Amstaffy bronią się jak każde inne psy kiedy czuja zagrożenie i tak tez było w tym przypadku.
Jakiego psa by się nie miało to trzeba mieć na smyczy bo nigdy nie wiadomo jak zareaguje inny pies do którego ten bez smyczy poleci. Będzie bronić siebie i właściciela.
Jeśli dobrze rozumiem komentujących, to gdyby zamiast Yorka było dziecko, to byłaby wina rodziców, bo dziecko nie było na smyczy, a Amstaff już był na smyczy. To nie jest normalne ani zdrowe, że ten Amstaff pomimo bycia na smyczy, zrobił z głowy Yorka sito. Ciężko określić wasz brak inteligencji, jakimkolwiek kulturalnym słowem :’)))
Co ty piep…mały żucił się na większego i dostał wpier…
Mam amstaffa, mam też małego psa i mam dzieci. Amstaff chodzi na smyczy, ale też w kagańcu (chiciaż nie musi) tylko dlatego, by bronić się przed małymi, agresywnymi podbiegaczami i sorry jak mój ast walnie jakiegoś kagańcem, to nie będzie mi przykro. Mój mały pies chodzi na smyczy, chociaż jest MAŁY bo tak jest odpowiedzialnie, a dzieci wiedzą, że do obcych psów się nie podchodzi. PROSTE JAK BUDOWA CEPA. Każdy pies może się bronić. Psy tak jak i ludzie czasami się zwyczajnie nie lubią i trzeba brać to pod uwagę. No i pies zawsze będzie się bronił jak drugi go zaatakuje. Tu rozmiar i rasa nie ma znaczenia. Amstaffy się stygmatyzuje, a małym psom się wybacza wszystko. Pies to pies, a ludzie te małe rasy traktują jak maskotki.
Ty chyba czytać ze zrozumieniem nie umiesz
Problem małych latających bez smyczy psich szczurow,których właściciel nie nauczył nie atakować tych dużych . To przecież takie zabawne , jak taki jork obszczekuje jakiegoś bydlaka i jego właściciel musi go utrzymać
. Nie cierpię głupich właścicieli małych piesków .
Każdy pies powinien chodzić na smyczy, bez względu na wielkość, rasę, etc. Sam mam amstaffa, którego nigdy nie spuszczam na osiedlu ze smyczy. Ale miałem już wielokrotnie scysję z właścicielami tzw. podbiegaczy, kiedy to ich psy atakowały mojego.
Taaa gdyby yorka zagryzł poprostu większy ,,kundel ,, to by była cisza bo to nie medialny pies . Sama mam pita iasta i mam bardzo dużo przypadków tok zwanych podbiegaczy . I wiecie co często słyszę ,,o proszę się nie bać mój nic nie zrobi itp,, tylko że ja się później szarpie i mocuje z 3 psami . To proszę sobie samemu odpowiedzieć na pytanie i sytuację. I to podbiegają np . Labusie i tego typu psy
dobrze że zdech
Wina yorka – podbiegł do innego psa. Wina amstafa – zabił. Kiedy w tym kraju podobnie jak w wielu innych rasy psów niebezpiecznych – czyli stworzonych do zabijania , zostaną zabronione ? Średnio raz w tygodniu można przeczytać o pogryzieniu lub zabiciu innego psa, a często człowieka przez amstaffy i/lub pitbule.
Najgorsza rasa to człowiek. Pies będzie robił to czego nauczy go właściciel. Amstaff/Pitbull jak media markt – nie dla idiotów.
Świetny komentarz. Mam osobiście dość nagonki na moje cudowne dzieciaki. Czego nauczysz to dostaniesz. O nie jest rasa dla każdego. Bezwzględna dyscyplina, miłosc i miseczka. Oto co potrzebują. W zamian są absolutnie oddane i kochające. Dodatkowo są świetnymi kompanami dla dzieci. Jest jednak jeden warunek – trzeba mieć mózg. A to jest towar deficytowy. Kropka
Chciałabym tylko zaznaczyć ze Amstaff nie jest psem rasy agresywnej a jedynie pochodna rasa od PIT bulla która za takowa jest uważana , i jak sadze nie było by wielce artykułu jak i wielkiego oburzenia jakby rzekomym „sprawca” był pies innej rasy .
Sama jestem posiadaczka amstaffa i takie podbiegajace psy to jest naprawdę katorga , pomijając ze wgl nie są odwoływalne , a właściciel ma w poważaniu gdzie jest jego pies i przecież jest łagodny on krzywdy nie zrobi … mój został już nie raz zaatakowany przez takiego przez to teraz nie reaguje zbyt dobrze na inne psy wiec logicznym aby zadbać o jego bezpieczeństwo jest zawsze zabezpieczony na smyczy .. jakby wszyscy właściciele mieli na uwadze dobro psa nie spuszczali by psów które są nieodwoływalne i nie słuchające żadnych poleceń .
Mi ostatnio wyskoczyło spuszczone dziamadło. A moje dzieciaki co? Mają uciekać? Przepraszac że zyją? Też mam dość bezmózgowców. Niestety jestem świadoma że na brak mózgu nie ma lekarstwa. Moje dzieci są akurat posłuszne i szkolone co nie zmienia faktu że narobić sobie na głowę nie pozwolą. Tak czy inaczej to one obarczone byłyby ewentualną konsekwencją spiny. To jest chore i również mam tego dość.
Amstaff nie jest na liście
Amstaff nie jest na liście raz niebezpiecznych
A powinien być. A na spacerze tylko na smyczy i w kagańcu!!!
Sam sobie załóż kaganiec 🙂 wystarczyłoby by York był na smyczy.
Powinien to być ten York na smyczy skoro nie był wychowany. Wina tu jest tylko właścicieli yorka.
Żenada nie jest na liście i żaden właściciel nie musi mieć go w kagańcu
Obie strony sytuacji nie są bez winy. Właściciel yorka powinien go trzymać na smyczy, natomiast każdy mądrze wyszkolony pies nie powinien reagować na zaczepki z taką agresją, aby zabić.
Winny jest tutaj właściciel yorka. Prawo mówi wyraźnie, że pies musi być pod kontrolą właściciela. Jeżeli york bez pozwolenia podbiegł do obcego psa/człowieka to on stworzył sytuacje zagrożenia, a winnym tej sytuacji jest właściciel, który nie upilnował swojego psa. Wniosek- jeżeli nie nauczyłeś swojego psa, że nie może podbiegać do innych bez pozwolenia obydwóch stron to go k… Nie puszczaj wolno. Czy to był amstaf czy zwykły kundel nigdy nie wiadomo jaka przeszłość ma pies. Mógł być pogryziony niejednokrotnie przez inne psy i mieć uraz, może mieć guza czy inne problemy zdrowotne i/lub behawioralne jeżeli byl na smyczy i jakiś szczekający szczur na niego wyleciał to on w tej sytuacji jedynie się bronił. Wbijcie sobie ludzi raz na zawsze, że każdy pies ma zęby i każdy najłagodniejszy może ich użyć w sytuacji zagrożenia, a psim obowiązkiem każdego opiekuna jest kontrolowaniem go na spacerach i pilnowaniem, żeby nie podbiegał do nikogo bez wyraźniej zgody KAŻDEJ ze stron !
Mam amstaffa, chodzi zawsze na smyczy! W około pałetają się yoreczki, które podbiegają i drą ryja na mojego psa! Oczywiście yorczki biegają luzem! Ale tak tak, jak zawsze amstaff jest winny. Jprdl krew mnie zalewa.
Amstafy do Chin i do konserw. Yorki też. Koty górą.
Masz Amstaffa, ma być ułożony! Debilny york szczeka bo tak ma. york amstaffowi krzywdy nie zrobi. Można porównać do dziecka biegajcego z pistoletem na wodę i policmajstra ,który to dziecko zastrzeli. Bo wybieglo z bramy. Masz broń w postaci amka, to musis umieć nad nią zapanować. W innym przypadku nadajesz się na właściciela yorka.
Bardzo dobry komentarz. Nic dodać nic ująć. Ale właściciele amstaffów i innych bydlątek są za głupi, by to pojąć…
Debilny york też powinien być ułożony i nie rzucać się do innych psów…
Czy jak widzisz gościa z pistoletem to rzucasz się na niego z nożem? Chyba nie. Więc nauczcie swoje yorki by nie zblizaly się do amstafow.
Debilny to jest ten komentarz. York to też pies, tak samo powinien być ułożony. Może amstaffa nie zagryzie, ale zęby też ma i mniejszemu psu już krzywdę może zrobić. Co to jest za moda, że jak pies mały to może robić co chce xD Mam małego psa i jakoś jest ułożony. Da się.
Amstafy to gówno do ubicia
A właściciele yorków i innych szczuropodobnych są mądrzejsi?
Witam wszystkich. Sam mieszkam na Jagodnie w jednej z bocznych ulic Vivaldiego. Posiadam rocznego Shih tzu z którym od samego początku chodzę do behawiorysty. Prowadząc rozmowy sam behawiorysta przyznał że ma bardzo dużo opiekunów z psami z Jagodna (co mnie bardzo cieszy) – fakt wychodząc na spacer nie ma praktycznie możliwości aby nie spotkać innego psa. Jednak jest sporo grupa ludzi o mentalności przepraszam za określenie „starej baby”, które nie potrafią/ nie chcą wychować swojego psa. Pozostały mentalnie w latach 90 i powtarzają tylko „mój piesek nie gryzie/ nic nie zrobi”, „chce się tylko przywitać”, „pieski trzeba socjalizować” „niech się trochę pobawią razem” itp. pomijam fakt że większość tych piesków jest nie wychowana, ale zrozumcie ludzie ze „ten drugi pies” też musi chcieć się przywitać. Nigdy nie wiadomo czy pies nie ma złych doświadczeń i się zwyczajnie boi a wtedy mogą się dziać takie rzeczy. Kolejna kwestia sprawy zdrowotne, może aktualnie coś boli mojego psa (a jeżeli psu coś dolega to bardzo często starają się to zatuszować przed innymi psami właśnie poprzez bardziej pewne siebie a czasami agresywne zachowanie) i może się zachowywać zupełnie inaczej niż do tej pory. Wiele razy widzę jak na wąskiej ścieżce czy chodniku mamy minąć się z innym psem ale on tego zwyczajnie nie chce, daje znaki opiekunowi ale ten na siłę go ciągnie wprost na mojego psa ” żeby się przywitać” i pies jeżeli znajdzie się w sytuacji której nie chciał może zaatakować. Ja dodatkowo mam problem bo mój pies „jest słodki” i każdy chce go pogłaskać i „przywitać się”, to samo dotyczy dzieci, ja nie wiem jak mój pies się w danym momencie zachowa i nie chciałbym żeby ugryzł jakieś dziecko, a niejednokrotnie miałem sytuację że podbiega dziecko od tyłu i zaczyna głaskać psa a ten ze strachu aż podskakuje. Ludzie nie róbcie tak nauczcie swoje dzieci ze trzeba podejść i się zapytać czy mogą pogłaskać pieska i tylko tyle. Właściciel ma zaspokajać potrzeby swojego pupila i za niego odpowiadać. Nie można wypuścić pieska na mikroogrodek i niech tam siedzi sobie pół dnia i robi co chce bo tak najprościej. Pies potrzebuje spaceru, zabawy z właścicielem, nauki/treningu posłuszeństwa, odpoczynku w ciągu dnia, załatwienia potrzeb fizjologicznych itp. To nie jest tak że po 8 godzinach siedzenia samotnie w domu teraz na kolejne osiem można go zostawić na ogrodzie. Miejmy na uwadze ogólne dobro zwierząt, wszystkich nie tylko swoich, i jeżeli właściciel innego pieska sobie tego nie życzy „żeby pieski” się witaly to jego prawo i należy je uszanować. Mam już dosyć komentarzy osób „że co Pan robi, nie pozwala się Pan przywitać pieskom a one tego potrzebują”. Jeżeli ktoś zdecydował się na posiadanie psa to niech mu teraz zapewni wszystko to czego on potrzebuje i sam niech trochę poczytać w internecie na temat wychowania i problemów psów, chociaż osobiście polecam wizytę u behawiorysty żeby mógł „na żywo” ocenić zachowanie pieska.
W końcu merytoryczny komentarz!!!
Szkoda że mało kto przeczyta ze zrozumieniem i zastanowi się nad swoim podejściem do posiadania zwierzaka. Tak na prawdę nie zależnie czy to pies, kot, szczur, czy inny jeszcze pupil warto znać zachowanie i różne sygnały, które zwierze nam daje czy coś mu się podoba czy nie…
Za sprawę odpowiada właściciel tylko i wyłącznie yorka .Amstaf był na smyczy.I tyle w temacie.
Sama obawiam się takich sytuacji. Mam młodego owczarka niemieckiego, którego zawsze prowadzę na smyczy. Podbiegających małych agresorów nie brakuje. Nie wiem czy mój pies się kiedyś tak nie obroni jak ten amstaff.
A gdyby nagle wyskoczyło dziecko i wpadło na amstaffa to też byłaby wina rodziców? 😉
TAK , obowiązkiem rodzica jest pilnowanie małego dziecka analogicznie mogło wybiec i wpaść pod samochodu a nie na amstaffa, a starsze powinno mieć wpojone ze do obcych psów się nie podchodzi bez pytani a
Pies powinien być na smyczy i mieć założony kaganiec. Jeśli w psa wbiegnie małe dziecko to też będzie jego wina??
A jaz moim psem sredniej wielkosci tez miałam spotkanie z owymi amstafami . Prxypominam ze to sa dwa amstafy . Zawsze wychodza razem i ja muałam z nimi spotkanie jak akurat byly bez smyczy . Pidbiegly z bardzo duza oredkoscia do mnie i do mojego psa z ktorym spacerowalam po trawniku. Moj pues zareagowsł lękuem i schowal sie za moimi nogami . Ja tez sie bałam . Poorosilam wlasciecieli zeby zabrali psy bo sie boję. W odpowiedzi uslyszałam ze to sa łagodne psy a jak ponowil prośbę o zabranie psow i zapiecie na smycz uslyszalam ze przesadzam. Ja sie przestrasxylam ich bardzo . Biegly pristo do mojego psa . Cirsze sie ze moj pies nie zareagował agresja , bo wowczas moze by go zjadły.