Stowarzyszenie Młody Dolny Śląsk realizowało akcję „Ludzie z Wrocławia”. Jak już informowaliśmy w naszym portalu, celem projektu było ukazanie prawdziwych pereł miasta Wrocław – ludzi na pozór zwykłych, lecz wyjątkowych, realizujących swoje pasje, marzenia, a także osiągających ogromne sukcesy.
Kolejną osobą, którą poznajemy jest Maja Żak, która od kilku lat pomaga tacie w prowadzeniu sklepu z warzywami. Prowadzi fanpage „Pani z Warzywniaka”, na którym codziennie informuje o nowych produktach, dostępnych w sklepie. Jej profil obserwuje już ponad 8 tysięcy ludzi.
Twój zwykły dzień
Zawsze aktywnie: Szklanka cieplej wody na dzień dobry, prysznic, jeden rozdział książki, która akurat czytam. Śniadanie, witaminy, potem pędzę do pracy, wstawiam posty na social-media, obsługuje klientów, rozwożę dostawy, przyjmuje zamówienia, płace faktury, odpisuje na tysiąc wiadomości. Wracam do domu o 20:00, następnie wychodzę z psem, gotuje, rozpisuje zamówienia, odpisuje na wiadomości, jem kolacje. O 23. prysznic, książka, ogarniecie mieszkania i sen, bo o 6 pobudka.
Jak to się zaczęło?
Zaczęło się od podjęcia pracy w korporacji. Jestem osobą aktywną, która cały czas musi działać, a tam wykonywałam swoje zadania w 4 godziny, a następne 4 musiałam udawać, że coś robię. Kiedy po krótkim czasie stwierdziłam, że to totalnie nie dla mnie, zaczęłam się zastanawiać nad zmianą pracy.
Dlaczego warzywniak?
Mój tata razem z moją babcią prowadzili sklep z warzywami przy ulicy Koszalińskiej, odkąd tylko pamiętam, pomyślałam sobie wtedy, po co mam iść do pracy do kogoś innego, skoro mogę im pomóc? Panowała tam jedna zasada, od zawsze stawiali na jakość, dlatego też klienci do nich wracali. Kiedy do pracy przychodzi nowa osoba, to przynosi ze sobą nowe pomysły, ze mną przybył do sklepu nowy asortyment, były to produkty, o które pytali mnie znajomi takie jak nasiona chia, mleko kokosowe, czy po prostu produkty ekologiczne. Kiedy zaczynałam swoją przygodę siedem lat temu, takie towary nie były, aż tak bardzo dostępne i popularne. Przy okazji mogę dodać, że ja uwielbiam podróżować, poznaję wszystkie możliwe kuchnie i badam to co, wchodzi w skład tych dań. Wiem, że są ludzie, którzy również chcą w ten sposób gotować, dlatego stale pozyskuje nowy asortyment i dzięki temu, nowych klientów. Staram się być aktywa w internecie, ogłaszać się na różnych grupach. Ludzie muszą wiedzieć, jakie produkty oferujesz. To niepowtarzalny klimat, który stworzyliśmy, prowadząc sklep już od 40 lat, sprawia, że klienci przyjeżdżają do nas z Leśnicy czy nawet z Kamieńca Wrocławskiego, czyli z drugiego końca miasta.
Co sprawia Ci radość?
Jak widzę radość ludzi, rozmowa z nimi, to, że nasz sklep jest jak małe wielkie centrum osiedla. Wprowadzanie nowych produktów, realizowanie własnych pomysłów to jest coś, czym żyję i co sprawia, że ta praca mi się nie nudzi. To miało to być na chwile, stało się sensem życia. Nie wybrałam tej pracy, to ona mnie wybrała.
„Pani z warzywniaka”…
To pytanie do specjalistów, ja po prostu informuję ludzi o tym, co się u nas dzieje. Sama nie wiem, jak to się stało, że fanpage urósł do tak dużych rozmiarów. Wydaje mi się, że to wysoka jakość produktów, które oferujemy, buduje renomę tego sklepu.
Ciekawe historie
U nas zawsze jest wesoło. Codziennie ktoś palnie coś śmiesznego, zabawne są czasami pytania klientów, na które nie znam odpowiedzi – na przykład: dlaczego ten ogórek jest taki zielony albo jak zdezynfekować miód. Serio? Nie wiem co wtedy powiedzieć – a zazwyczaj jestem wygadana.
Wywiad przeprowadził: Sebastian Pękalski Udostępnione w ramach kampanii „Ludzie z Wrocławia”
Komentowane 1