Jeszcze w 2019 roku wrocławskie MPK odnotowało 120 wykolejeń tramwajów. Prezydent Wrocławia Jacek Sutryk dostał wówczas od aktywistów tort z okazji setnego wykolejenia. Od tamtych wydarzeń minęły 4 lata i akurat w tym wypadku Wrocław poczynił znaczący progres. W 2022 takich przypadków było kilka razy mniej, a zapoczątkowana przez nieżyjącego już niestety prezesa MPK Krzysztofa Balawejdera #TORYwolucja zaczyna przynosić efekty.
Chociaż #TORYwolucja bez wątpienia nierzadko denerwuje mieszkańców Wrocławia, a remontów torowisk przeprowadzanych jednocześnie zdaje się czasem zbyt wiele, statystyki mówią jasno. W całym 2022 roku odnotowano tylko 21 wykolejeń tramwajowych. To prawie 3 razy mniej niż w 2021 roku, gdy było ich 70 i prawie sześciokrotnie mniej niż w niesławnym 2019 roku, gdy wrocławskie tramwaje były znane praktycznie w całym kraju z uznawania jazdy po torach za opcję, a nie przymus. #TORYwolucja miała wielu sceptyków, zapewne nadal ma. Ale ma także efekty i tego śp. Krzysztofowi Balawejderowi odmówić nie można. Oczywiście nie oznacza to, że ktokolwiek powinien wpadać w samozachwyt, bo pracy wciąż jest wiele. Warto jednak mieć nadzieję, że progres będzie kontynuowany, bo mieszkańcy Wrocławia mogą na tym tylko zyskać.
