Sytuacja piłkarskiego Śląska Wrocław jest absolutnie fatalna. Porażka z Radomiakiem Radom przytwierdziła WKS do strefy spadkowej i już tylko nagły wzrost formy może ich uratować. Tego zaś nie ułatwia trudna sytuacja kadrowa. Klub postanowił więc zwrócić się po pomoc do człowieka, który za Śląsk oddałby wszystko i nieraz udowadniał to na boisku. Do rozgrywek zgłoszony został Mariusz Pawelec.
Postaci „Mario” nikomu pośród kibiców Śląska przedstawiać nie trzeba. Ponad 280 meczów dla Śląska, niesamowity charakter i waleczność oraz oczywiście wślizgi, z których Pawelec zawsze słynął. Od sezonu 2021/22 37-latek gra już jedynie w rezerwach wrocławian, gdzie uzbierał 28 spotkań na poziomie II ligi, w tym 11 w bieżących rozgrywkach. Teraz w chwili największego kryzysu powraca do pierwszej drużyny, by podjąć jeszcze próbę ratowania jej przed spadkiem z Ekstraklasy. Potwierdził to trener Jacek Magiera. Wraz z „Mario” do pierwszej drużyny zgłoszeni zostali też inni zawodnicy rezerw: Przemysław Bargiel, Marcel Zylla, Robert Pisarczuk oraz Oliver Wypart.
Czy jest szansa, że Pawelec faktycznie zagra? Absolutnie nie da się tego wykluczyć. Najbliższy mecz WKS zagra w piątek 5 maja w Białymstoku z Jagiellonią, a sytuacja kadrowa w defensywie daleka jest od ideału. Za kartki zawieszony będzie Martin Konczkowski, co przy braku kontuzjowanego Patryka Janasika oznacza, że najpewniej zagra tam Łukasz Bejger. Dodatkowo z czasem walczy Konrad Poprawa, który z Radomiakiem zszedł z urazem. Jeżeli nie da rady, zastąpi go Diogo Verdasca, a WKS zostanie bez doświadczonego rezerwowego stopera. Tu właśnie do akcji mógłby wkroczyć Pawelec.