Dzień Babci i Dzień Dziadka to dobra okazja, aby nie tylko złożyć życzenia, ale uświadamiać seniorów o ryzykach związanych z przestępcami działającymi przez telefon. Młody kierowca nie zapinając pasów wywołał rutynową kontrolę wrocławskich policjantów.
- Kilka ostatnich dni to niestety kolejne przykre dla seniorów zdarzenia. Mowa o popularnej metodzie oszustwa „na policjanta” i stratach finansowych sięgających nawet kilkuset tysięcy złotych. W ostatnich dniach do jednostek policji na terenie Wrocławia, Strzelina i Wołowa zgłosili się seniorzy, dla których najbliższe święto nie będzie radosne, stracili oni bowiem swoje oszczędności i gromadzone kosztowności przekazując je oszustom. Każda z tych osób była przekonana, że działa w dobrej wierze i pomaga swoim bliskim lub w policyjnej akcji. 47-latka z Wrocławia oddała młodej kobiecie, podającej się za adwokata, pieniądze w kwocie ponad 27 tysięcy złotych. Uwierzyła w rozmowie telefonicznej, że jej syn jadąc samochodem potrącił pieszego i potrzebna jest kaucja, aby syn nie poszedł do więzienia. To zmyślona historia! Policjanci NIGDY nie zażądają przekazania jakichkolwiek pieniędzy na poczet kaucji. Do 90-letniej mieszkanki Strzelina zadzwonił mężczyzna, który podał się za funkcjonariusza Policji. W trakcie rozmowy mężczyzna zaznaczył, że córka kobiety brała udział w zdarzeniu drogowym w wyniku, którego śmierć poniosła jedna osoba. Mężczyzna kilkukrotnie podkreślał, że na podstawie zebranych dowodów na miejscu zdarzenia córka jego rozmówczyni została wskazana jako sprawca tego makabrycznego wypadku. Na domiar złego jedną z osób poszkodowanych jest małe dziecko, które walczy o życie w szpitalu. Wyraźnie zdezorientowanej i zakłopotanej rozmówczyni mężczyzna wytłumaczył, że jej córka jest aktualnie zatrzymana i aby ją zwolnić z policyjnej celi należy natychmiast wpłacić na koszty leczenia dziecka oraz koszty postępowania kwotę 250 tys. zł. Podobna historia spotkała 79-letnią mieszkankę Wołowa, która w słuchawce telefonu usłyszała mężczyznę podającego się za policjanta, który powiedział, że córka seniorki spowodowała wypadek, w wyniku którego ciężko ranna została kobieta w ciąży. Dzwoniący oszust polecił, aby seniorka przekazała wszystkie oszczędności, na rzecz uniknąć więzienia przez jej córkę. Kobieta przekazała ponad 150 tysięcy złotych. 82-letnia Wrocławianka natomiast uwierzyła, że jej mieszkanie jest obserwowane przez złodziei a rozmawiająca z nią przez telefon fałszywa policjantka „poradziła” jak nie dać się okraść. Zaproponowała, że w ramach prowadzonej akcji „policjanci” zabezpieczą pieniądze i kosztowności seniorki, a po zakończeniu działań je zwrócą. Nic takiego się jednak nie wydarzyło, po przekazaniu pieniędzy i złotej biżuterii, seniorka już więcej ich nie zobaczyła.
Wystarczy tak niewiele, aby nasi seniorzy z radością mogli świętować ważny dla nich dzień i samodzielnie decydować o tym, gdzie trafią ich oszczędności, które gromadzą zazwyczaj przez całe życie. Za kilka dni większość seniorów będzie obchodziła swoje święto, bowiem zbliża się wielkimi krokami Dzień Babci i Dzień Dziadka. Porozmawiajmy z naszymi seniorami o tym, jak często oszuści żerują na ich zaufaniu i wykorzystując ich „dobre serce”, zabierają wszystkie oszczędności, które przecież mogą – zamiast w ręce przestępców – trafić w inne miejsce.
- Przypomnijmy, że dwaj policjanci z Wydziału Ruchu Drogowego komendy miejskiej, w trakcie patrolu ulic Wrocławia, zwrócili uwagę na kierującego oplem. Autem podróżowały dwie osoby, z których tylko kierujący „zapomniał” zapiąć pasy bezpieczeństwa. Zatrzymany do kontroli drogowej 22-latek swoim zachowaniem zwrócił uwagę mundurowych. Podczas czynności młody mężczyzna był zdenerwowany, a jego źrenice nie reagowały na światło. Kierujący przyznał się, że minionego wieczoru zażywał m.in. marihuanę. Podejrzenie policjantów potwierdziło sprawdzenie przeprowadzone przy użyciu narkotestu. Badanie wskazało bowiem na obecność w jego organizmie amfetaminy/metamfetaminy oraz kannabinoidów. Na tym interwencja się nie zakończyła, gdyż w wyniku sprawdzenia w policyjnych bazach okazało się, że 22-latek nie ma uprawnień do kierowania pojazdami, a okazane przez niego dokumenty już na pierwszy rzut oka odbiegały wyglądem od oryginału. Doświadczeni mundurowi zauważyli, że blankiet nie posiada części zabezpieczeń. Sam kierujący przyznał się, że blankiet, który wzbudził podejrzenia policjantów kupił za granicą. Kontynuując kontrolę funkcjonariusze odnaleźli przy 22-latku zawiniątko zawierające biały proszek, a wykonany przez policjantów test wskazał, że jest to amfetamina. Teraz o dalszym losie mężczyzny zdecyduje sąd.
Poprzez: dolnoslaska.policja.gov.pl