Niedzielny wieczór nie był najprzyjemniejszym dla fanów wrocławskiej Sparty. Choć wrocławianie od początku sezonu byli w doskonałej formie i (wydawało się) jadą po mistrzostwo kraju, seria urazów mocno pokrzyżowała plany podopiecznych Dariusza Śledzia i Spartanie sezon zakończyli ze srebrnymi medalami. Jak się okazuje, Artem Łaguta – podobnie jak Tai Woffinden – w rewanżowym starciu z Motorem pojechał z kontuzją.
Sparta Wrocław wyraźnie przegrała rywalizację w finale PGE Ekstraligi z Motorem Lublin. Dwumecz zakończył się ostatecznie rezultatem 74:106 dla Koziołków. Ogromny wpływ na tak znaczącą różnicę punktową miały urazy, które przytrafiły się żużlowcom z Wrocławia. Pawlicki, Janowski, Woffinden, Wright – każdy z nich na pewnym etapie fazy play-off musiał leczyć złamanie. Okazuje się, że również Rosjanin – Artem Łaguta – występował wczoraj na Stadionie Olimpijskim z kontuzją. W pierwszym starcie tego wieczoru zaliczył groźnie wyglądający wypadek, a swój występ zakończył już po trzech seriach biegów.
Lider Sparty za pośrednictwem Instagrama podziękował fanom za wsparcie w minionym sezonie. Ponadto przyznał, że „jest winny wyjaśnienie”.
– Dzisiejszy start był moim ostatnim w tym sezonie. W tym miejscu chcialbym bardzo podziekować wszystkim kibicom, sponsorom, klubowi za Wasz wspaniały doping przez cały rok. Wyjeżdzamy ze srebrnym medalem dając z siebie wszystko. Jestem dumny z bycia częścią Spartańskiej drużyny. Gratuluję złota drużynie Motoru Lublin. Winny Wam jestem wyjaśnienie…. – rozpoczął wpis Rosjanin.
– We wtorek przygotowując się do dzisiejszego meczu na motocrossie (jak czynię to co tydzień), upadłem doznając kontuzji prawego barku i złamania kości łodeczkowatej lewej ręki. Dzięki pomocy fizjoterapeuty, Eliasza Zientary i doktora Mirosława Gibka czułem się na siłach aby dziś jeździć. Niestety upadek w pierwszym biegu spotęgował ból… Start w 3 biegach to wszystko na co było mnie dzisiaj stać. Z każdym kolejnym ból był nie do wytrzymania. Nie chcialem ryzykować zdrowia swoich kolegów mając na uwadze, że przed nimi jeszcze bardzo ważne zawody – napisał Łaguta.
– Daliśmy z siebie wszystko! Dziękuję SPARTA! W przyszłym roku walczymy dalej – zakończył były indywidualny mistrz świata.
Wyświetl ten post na Instagramie