Dzisiaj rano na łamach naszego portalu pisaliśmy o łabędziu, który – jak nam się do tej pory wydawało – spacerował ul. Kołłątaja. Dowiedzieliśmy się jednak, że nie był to spacer, a wypadek. Świadek zdarzenia poinformował nas, że łabędź „spadł z nieba” w trakcie lotu, zahaczając najprawdopodobniej o trakcję tramwajową i wpadł kierowcy samochodu osobowego pod koła. Mężczyzna niestety nie zdążył wyhamować. Dzikie zwierzę przewieziono do weterynarza.
Chcemy zaktualizować informacje, o których pisaliśmy rano TUTAJ. Jak się okazało, dzisiaj ok. 9.00 na Wzgórzu Partyzantów doszło do wypadku spowodowanego przez łabędzia. Nie była to wcale beztroska przechadzka i mogła skończyć się jeszcze bardziej niebezpiecznie.
Byłem tam chwilę po wypadku. Łabędź “spadł z nieba” kierowcy samochodu pod koła. Ponoć łabędź zahaczył o trakcję tramwajową podczas lotu, a pan, który jechał, nie zdążył wyhamować i zderzył się z łabędziem – wyjaśnia nam naoczny świadek.
Waldemar Forysiak, rzecznik prasowy wrocławskiej Straży Miejskiej potwierdza, że dziś rano faktycznie doszło do takiej sytuacji – Od razu otrzymałem informację od kierowcy o wypadku. Z tego, co mi przekazał, ptak w trakcie lotu, wpadł mu pod koła samochodu – przekazał nam Forysiak. Rzecznik Straży Miejskiej dodał, że obawy kierowcy i świadków zdarzenia były słuszne, gdyż dzikie zwierzę może w takich sytuacjach reagować nieadekwatnie i być dla człowieka niebezpieczne.
Jak ustaliliśmy, łabędź jest pod opieką weterynarza. Czekamy na więcej informacji w tej sprawie. Do tematu wrócimy.
Fot. Nadesłane przez Czytelnika