Stowarzyszenie Młody Dolny Śląsk realizowało akcję „Ludzie z Wrocławia”. Jak już informowaliśmy w naszym portalu, celem projektu było ukazanie prawdziwych pereł miasta Wrocław – ludzi na pozór zwykłych, lecz wyjątkowych, realizujących swoje pasje, marzenia, a także osiągających ogromne sukcesy.
Kolejną osobą, którą poznajemy jest ks. Jakub Bartczak – rapujący od ponad 20 lat, duszpasterz. Pochodzi z Biskupina i to tam narodziła się jego pasja do rapu. Potem połączył ją wraz z wiarą, w której wyjątkowe dla niego stały się Sakramenty. Może mówić o Panu Bogu przy użyciu swojej pasji, rapu chrześcijańskiego.
Zwykłe dni w tygodniu…
Odprawiam Mszę Świętą, spowiadam, nie raz są takie dni w tygodniu, w których idę do szkoły. Mam swoje wspólnoty, z którymi się modlę. Swoich parafian, z którymi się spotykam, a czasami jeżdżę grać koncerty gdzieś w Polsce. Rapem chrześcijańskim zajmuję się już ponad 10 lat, a rapem ponad 20 lat. Myślę, że przez te 10 lat zagrałem kilkaset koncertów, a największy podczas Światowych Dni Młodzieży.
Chrześcijański rap a młode pokolenie w rapie…
Można stwierdzić, że od zawsze byłem związany z rapem. Po prostu podoba mi się ta muzyka, bo lubię składanie słów. Ludzie, dzielą się tym co mają w sercu, a niektórzy robią to z czystej komercji. Za moich czasów artyści szukali różnych inspiracji. Ci, którzy pisali przy użyciu słownika byli jak Grammatik. Ówcześnie to tzw. hasła Gucci, swag i to młode pokolenie. Szanuję za pasję, ale trochę żal mi tych, którzy robią coś wbrew sobie i bardziej komercyjnie.
Bóg & rap…
Bardzo się starałem, żeby zostać księdzem i naprawdę jestem bardzo wierzącą osobą. Także wierzę w działanie Pana Boga w sakramentach i obecność Boga podczas udzielania ich. Lubię też rap, ale jest to czysto hobbystycznie i jakoś na szczęście udaje mi się połączyć jedno z drugim. Mogę mówić o Panu Bogu przy użyciu swojej pasji.
Interesujące historie…
Na przykład na ślubie zdarzyło mi się, że zapomniałem imienia pana młodego. Pomyślałem sobie, że ma na imię Krzysiek. Jednak podczas przysięgi panna młoda szybko zwróciła mi uwagę, że to jest Robert. Z kolei w tematyce rapu, jeden z kolegów mówił mi, że nie może patrzeć, jak rapuję w sutannie. Poradził mi żebym założył chociaż bluzę i uszanował kulturę. Kiedyś chodziłem w szerokich spodniach i w czapce z daszkiem. Teraz brat mówi, abym przez szacunek do subkultury zaczął się ubierać jak hip-hopowiec.
Ulubione miejsce we Wrocławiu…
Pochodzę z Biskupina. Moim ulubionym miejscem jest wielka wyspa, moja dzielnica. Zresztą moje pierwsze płyty były o tym, że moja dzielnica jest najlepsza oraz ziomki.
Wywiad przeprowadził: Sławomir Ziółkowski Udostępnione w ramach kampanii „Ludzie z Wrocławia”
Komentowane 1