Do policjantów z komisariatu Leśnica wpłynęło zgłoszenie dotyczące awantury domowej. Funkcjonariusze na miejscu zastali zdenerwowaną kobietę, która przekazała im, że przed chwilą z przyczyn osobistych pokłóciła się ze swoim partnerem. Gdy wypchnął ją z mieszkania, zaczął krzyczeć, że jego życie nie ma sensu i zamknął się w mieszkaniu od środka.
Kobieta natychmiast zaalarmowała o Policję. Mężczyzna w mieszkaniu nie reagował na wezwania przybyłych funkcjonariuszy, a zagrożenie jego życia było realne. Drzwi mieszkania były bardzo solidnie wykonane i bez specjalistycznego sprzętu niemożliwe było ich siłowe otwarcie. Policjanci wezwali zatem na miejsce straż pożarną i podczas oczekiwania na ich przyjazd, zaczęli sprawdzać inne możliwości wejścia do środka. Od podwórza zauważyli uchylone w mieszkaniu okno balkonowe. Mundurowi szybko wbiegli jeszcze raz na klatkę schodową i spróbowali przedostać się z okna na półpiętrze na balkon mieszkania. Na zewnątrz wyszli przez okno na półpiętrze Mieli do dyspozycji tylko niewielki betonowy gzyms, ale pomagając sobie nawzajem – w końcu zeskoczyli na balkon.
Musieli działać zdecydowanie – w mieszkaniu znajdował się mężczyzna, którego życie mogło być zagrożone. Funkcjonariusze, asekurując się nawzajem, w końcu zeskoczyli na balkon. W mieszkaniu zastała ich dramatyczna sytuacja, bo mężczyzna targnął się na swoje życie. Mężczyzna leżał w łazience i nie miał już żadnych oznak życia. Policjanci dobrze wiedzieli, że liczy się dla niego każda sekunda. Nie wyczuwali ani tętna, ani oddechu. Z determinacją rozpoczęli walkę o życie leżącego na podłodze mężczyzny. Doskonale wiedzieli, co należy robić.
Po kilku chwilach policjanci usłyszeli, jak mężczyzna zaczyna dławić się i kaszleć. Powiedzieli tylko do siebie krótkie „jest, wrócił!”. Mundurowi właśnie uratowali życie człowieka i adrenalina szumiała w ich uszach. Mężczyzna stopniowo zaczął odzyskiwać przytomność. Mężczyzna, gdy już zorientował się w sytuacji, spojrzał na zmęczonych funkcjonariuszy i podziękował im.
Poprzez: KMP Wrocław