Większość interwencji funkcjonariuszy wrocławskiej komendy przebiega w dość spokojnej atmosferze. Policjanci przeprowadzając jakiekolwiek działania, starają się zawsze opanować emocje, które często targają uczestnikami interwencji. Czasem jednak, prośby o opanowanie nie przynoszą pożądanego celu. Wtedy funkcjonariusze nie mają wyjścia i muszą sięgnąć po środki przymusu bezpośredniego.
Tak właśnie było kilka dni temu, podczas nocnego patrolu na terenie wrocławskiego Ołbina. Wrocławscy policjanci podczas nocnej służby patrolowej, kontrolując rejon jednego ze skwerów, usłyszeli głośne krzyki dochodzące od nieodległej grupy młodych osób. Funkcjonariusze postanowili podejść i sprawdzić, czy nikt z nie potrzebuje pomocy oraz co się tam dzieje. Podjęli interwencję wobec głośno zachowującej się grupy osób. Okazało się, że młode osoby spożywały alkohol w miejscu niedozwolonym. Dodatkowo wszyscy zachowywali się bardzo głośno i używali wulgaryzmów. Ta sytuacja, nie pozwalała też spać mieszkańcom pobliskich budynków.
Podczas legitymowania, jeden z uczestników libacji, wyrażał swoje niezadowolenie z faktu przeprowadzania interwencji. Słowa ogólnie uważane za obraźliwe kierował do policjantów, wyraźnie chcąc się popisać przed towarzystwem. 20-latek nie reagował na prośby o uspokojenie się, a w pewnej chwili, zaatakował fizycznie jednego z funkcjonariuszy. I to był jego błąd, nie pierwszy tego wieczora. Młody wrocławianin błyskawicznie przekonał się, że atakowanie funkcjonariusza Policji, nie jest dobrym pomysłem. Doświadczony policjant błyskawicznie obezwładnił krewkiego 20-latka i już po chwili mężczyzna miał założone kajdanki na rękach. Mundurowi zatrzymali młodego mężczyznę w związku z naruszeniem nietykalności policjanta i jego znieważeniem w trakcie wykonywanych czynności służbowych. Jak się okazało, 20-letni student, nawet podczas doprowadzania do najbliższego komisariatu, cały czas próbował atakować policjantów. Noc spędził w policyjnym areszcie, gdzie jego emocje ostygły.
Następnego dnia, kiedy mężczyzna wytrzeźwiał i usłyszał trzy zarzuty, jego wcześniejsza arogancja i „odwaga” zniknęła wraz ze spadkiem poziomu alkoholu we krwi. był bardzo spokojny, przepraszał i tłumaczył, że nie wie, dlaczego tak się zachował. Jednak na przeprosiny było już za późno.
Teraz młody wrocławianin za swoje zachowanie odpowie przed sądem. Grozi mu kara do 3 lat pozbawienia wolności.
Poprzez: Policja Wrocław