Co to był za niesamowity mecz! Koszykarze Śląska Wrocław przetrwali piekło jakie zgotowała im szalona Astoria Bydgoszcz, a potem sam to piekło ugasił ostatecznie zwyciężając 101:90! Wrocławianie przegrywali już różnicą nawet 17 pkt, ale pokazali wielki charakter, który doprowadził ich do triumfu.
I kwarta
Na papierze Śląsk był dużym faworytem starcia z przedostatnią w lidze Astorią. Ale bydgoszczanie ostatnio wygrali 3 z 4 poprzednich spotkań do tego mimo bycia na dole tabeli, dysponowali świetną ofensywą. I tą zwyżkę formy szybko pokazali. Do stanu 11:11 wszystko było w porządku. Oba zespoły grały skutecznie i intensywnie. Ale wtedy WKS stanął kompletnie, za to rywalom wychodziło praktycznie wszystko. Goście zaliczyli serię 14:0 (!) przez co w kilka minut z 11:11 zrobiło się aż 25:11 dla Astorii. Trener Erdogan zareagował radykalnie wymieniając całą piątkę. Jednak efekt był minimalny. Goście grali fantastycznie i wygrali kwartę aż 30:18.
II kwarta
W drugiej kwarcie wcale łatwiej nie było. Początek był nawet jeszcze gorszy, bo goście grali nieprawdopodobnie skutecznie. Nawet przy faulach WKS-u, bo mieli ze trzy akcje 2+1, W pewnym momencie Śląsk przegrywał aż 17-stoma punktami. Jednak to musiało w końcu podziałać nieco pobudzająco na zespół. Sporo dobrego zrobili Ivan Ramljak oraz Vasa Pusica i Śląsk w 3 minuty odrobił połowę strat (38:47). Wrocławianie robili co mogli i też grali skutecznie, zwłaszcza Jeremiah Martin. Ale goście byli niezwykle mocni. Do przerwy było 52:60.
III kwarta
Po powrocie do gry WKS mocno rzucił się do odrabiania strat i naprawdę przycisnął gości. Świetnie spisywał się specjalista od trudnych zadań, czyli Aleksander Dziewa. Dzięki w dużej mierze niemu, po niecałych czterech minutach było tylko 63:64. Mecz dalej stał na wysokim ofensywnie poziomie, oba zespoły nie odpuszczały. W Śląsku szalał Martin, goście nie odpuszczali. Ale w końcówce dzięki trójce Gołębiowskiego oraz dobrej akcji Mitchella wrocławianie objęli prowadzenie 79:75.
IV kwarta
Emocje przed ostatnią kwartą buzowały, biorąc pod uwagę wszystko co widzieliśmy do tej pory. Śląsk jednak świetnie sobie z tym radził, a zwłaszcza D.J. Mitchell. Amerykanin w 4 minuty rzucił więcej punktów niż w całym wcześniejszym meczu. WKS zaś znalazł nieco sposobu na szaleństwo Astorii i zbudował prowadzenie 90:78. Takiej przewagi nie dali sobie wyrwać. Dziewa, Ramljak. Ta trójka pilnowała, by goście niczego nie zmienili. Amerykanin wsadem złamał barierę 100 pkt i przypieczętował wygraną 101:90!
WKS Śląsk Wrocław – Enea Abramczyk Astoria Bydgoszcz 101:90 (18:30, 34:30, 27:15, 22:15)
Śląsk: Mitchell 13, Martin 25, Gołębiowski 9, Parakhouski 0, Nizioł 11 oraz Kolenda 6, Karolak 0, Pusica 10, Dziewa 16, Tomczak 5, Bibbs, Ramljak 8
Trener: Ertugrul Erdogan
Astoria: Simons 18, Petrilevicius 2, Henry 16, Smith 15, Szymkiewicz 23 oraz Grochowski, Dereszyński, Wadowski 1, Cayo 8, Tuskowski, Lewandowski 4, Frąckiewicz 3
Trener: Athanasios Skrtopoulos