Nadzieja wśród kibiców była, ale umarła. Awansu nie ma, ale zawodnicy Górnika Wałbrzych, którzy otarli się o rozgrywki Energa Basket Ligi w przyszłość mogą patrzeć z optymizmem. W rywalizacji do trzech zwycięstw Wałbrzyszanie ulegli zawodnikom Sokoła Łańcut 1:3.
Cała rywalizacja rozpoczęła się dla Górnika bardzo niepomyślnie. Przegrana na parkiecie Sokoła 114:77 nie była dobrym prognostykiem przed dalszą częścią rywalizacji. W drużynie Sokoła świetnie dysponowani tego dnia byli Filip Struski i Wojciech Pisarczyk, którzy rzuci kolejno 21 i 20 punktów. To spotkanie przypominało nieco półfinał Energa Basket Ligi pomiędzy Śląskiem Wrocław, a Czarnymi Słupsk, gdzie tym pierwszym do kosza nie wpadało nic, a tym drugim wszystko. Trudno było obstawiać, że po takim meczu nastąpi przełamanie, jednak tak też się stało.
W drugim spotkaniu okazało się, że po tak wysokiej porażce Górnik potrafił się podnieść i doprowadził do wyrównania liczby zwycięskich meczów i było 1:1. Tym razem 22 punkty zdobył Jan Melesa, ale dobrze zaprezentował się też Piotr Niedźwiedzki. Ta finałowa rywalizacja do trzech zwycięstw zdawała się wchodzić w decydującą fazę, a kluczowym mógł okazać się mecz numer 3 i tak właśnie było.
Ważny z punktu widzenia Górnika, bo koszykarze grali na własnym parkiecie w Hali widowiskowo sportowej Aqua Zdrów w Wałbrzychu. O ich minimalnej porażce 73:75 zadecydowała przede wszystkim słaba druga kwarta, jednak po dobrej trzeciej rywalizacja była zacięta do samego końca. Kibice obejrzeli emocjonujący mecz, ale nawet znakomita druga jego część nie dała Górnikom zwycięstwa.
„Dziękuje kibicom, którzy byli na hali. Atmosfera była świetna, super się grało. W końcówce Marcin Nowakowski trafił ważną trójkę, ale my też mieliśmy swoje trzy szanse. Po moim rzucie piłka w ostatniej sekundzie wykręciła się z kosza. Finał trwa dalej, chcemy pojechać do Łańcuta, wygrać serię 3:2 i cieszyć się z awansu.”. Tak podsumował ten mecz Jan Melesa zawodnik Górnika Wałbrzych.
W ostatnim spotkaniu oglądaliśmy popis rzutów w wykonaniu obu ekip. Przodowali w nich w Górniku: Krzysztof Jakóbczyk (29 punktów), a w drużynie Sokoła – Mateusz Szczypliński (23 punkty). Mecz zakończył się wynikiem 86:94, a z awansu po zwycięstwie w serii spotkań 1:3 cieszy się drużyna Rawplug Sokół Łańcut.
Być może gdyby Górnicy mieli nieco więcej szczęścia w kluczowym trzecim spotkaniu mieli więcej szczęścia to udałoby im się odwrócić w pełni losy rywalizacji. Mecze nr. 2 i 3 w wykonaniu zawodników z południa Dolnego Śląska można odnotować na plus. Przed nimi kolejny sezon na zapleczu Energa Basket Ligi, a awans świętuje Rawplug Sokół Łańcut.
Mecz #4: Górnik Trans.eu Wałbrzych – Rawlplug Sokół Łańcut 86:94
Górnik: Jakóbczyk 29, Niedźwiedzki 19, Dymała 13, Malesa 12, Ratajczak 6, Durski 4, Zywert 3, Cechniak 0, Kruszczyński 0.
Sokół: Szczypiński 23, Struski 14, Nowakowski 14 (13 as), Załucki 13, Pisarczyk 12, Wrona 10 (10 zb), Bręk 6, Lis 2.