Tydzień temu na Alei Jana III Sobieskiego we Wrocławiu doszło do koszmarnego w skutkach wypadku. Auto osobowe uderzyło w przydrożną latarnię, a 35-letni kierowca zginął na miejscu.
To, że samochód został doszczętnie zniszczony jest niczym wobec dramatycznie przerwanego ludzkiego życia. Z ustaleń policji wynika, że przyczyną tragicznego w skutkach wypadku najprawdopodobniej była nadmierna prędkość. Szczęściem w nieszczęściu było to, że kierowca nie wiózł pasażerów. Zdarzenie potwierdza okrutną prawdę, że łamanie przepisów fatalnie śrubuje smutne statystyki polskich drogach kierowców i ich pasażerów.
Wrocławski radny Michał Kurczewski wnioskuje o zainstalowanie barier energochłonnych. Dla miasta – jego zdaniem – to koszt ok. 2 mln zł. Zdaniem samorządowca zasadne jest też zainstalowanie odcinkowego pomiaru prędkości, co leży już po stronie Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad. Zobacz nasze video.
Dopuszczalna prędkość na fatalnym odcinku to 70 km/h i jest najczęściej… przekraczana. Do tego występuje w tym miejscu dość ostry łuk, co przy gorszych warunkach pogodowych i przy znacznym przekroczeniu prędkości „aż się prosi o wypadek” Zdaniem Michała Kurczewskiego sposobem pohamowania rajdowych zapędów kierowców jest wprowadzenie odcinkowego pomiaru prędkości. Samorządowiec jest przekonany, że służby Inspekcji Transportu Drogowego mogłyby wyegzekwować skutecznie przestrzeganie przepisów. Natomiast bariery energochłonne byłyby dodatkowym ogniwem bezpieczeństwa na tej drodze.
Niezależnie od tego czy i jakie działania podejmą samorząd Wrocławia i instytucje rządowe, najwięcej zależy od tych, którzy siedzą za kierownicą. Liczy się bowiem odpowiedzialność, bo prowadząc samochód odpowiadamy nie tylko za siebie, ale i za innych uczestników ruchu.
Dariusz Nowakowski