Do niezwykłego i niebezpiecznego zdarzenia doszło w dolnośląskiej wsi Pobiel w gminie Wąsosz. W czwartek 12 stycznia auto wjechało w jeden z tamtejszych domów, kompletnie przebijając się przez ścianę. Wedle doniesień „Gazety Wrocławskiej” sprawcą zdarzenia był… 16-letni ministrant. Skąd chłopak miał dostęp do auta?
Otóż całe zdarzenie miało miejsce w trakcie kolędy. Młodzieniec towarzyszył w jej trakcie księdzu podczas odwiedzin w domach lokalnych mieszkańców. W pewnym momencie został pozostawiony sam w samochodzie gdzie miał czekać na proboszcza. Niestety postanowił inaczej. Chłopak usiadł za kierownicą, odpalił auto i ruszył. To oczywiście nie skończyło się dobrze.
Jego „wycieczka” zakończyła się w jednym z domów. Nastolatek stracił panowanie nad pojazdem, wypadł z drogi i wbił się w budynek. Dosłownie, bowiem przebił się przez ścianę niszcząc sporą część pokoju. Na całe szczęście nikogo w nim wówczas nie było, przez co cała sprawa nie zakończyła się tragedią. Ucierpiał jedynie sam kierowca, który trafił do szpitala z uszkodzoną ręką. Co z nim teraz będzie? Otóż szkody przez niego narobione są tak duże, że czyn zakwalifikowano jako przestępstwo. Dlatego o jego losie zadecyduje sąd dla nieletnich.