Kiepski początek sezonu na mączce. Hubert Hurkacz pokonany w Portugalii

Niedobrze wszedł w sezon gry na kortach ziemnych Hubert Hurkacz. Pomimo bycia faworytem spotkania Polak przegrał w II rundzie turnieju ATP 250 w portugalskim Estoril z Hiszpanem Bernabe Zapatą Mirallesem 7:6(7), 4:6, 2:6.

Pierwotnie wrocławianin miał w ogóle nie brać udziału w portugalskiej rywalizacji, ale jako że organizatorom wypadło kilka gwiazd, to Polak poszedł im na rękę i zgodził się przybyć do Estoril. W pierwszej rundzie jako rozstawiony w „2” otrzymał wolny los, a w drugiej napotkał Bernabe Zapata Mirallesa z Hiszpanii. To 43. w światowym rankingu ATP specjalista od gry na „mączce”, na której wcześniej już kilka spotkań w tym sezonie rozegrał. To mogło zwiastować trudną przeprawę dla dopiero wchodzącego w „mączną” część sezonu wrocławianina.

Przewidywania te w pełni się sprawdziły. W pierwszym secie obaj zawodnicy grali na dość wysokim poziomie przede wszystkim dobrze serwując. To zaś spowodowało, że nie ujrzeliśmy żadnego przełamania i doszło to tie-breaka, co w meczach Hurkacza jest ostatnio normą. W nim bardzo dobrze rozpoczął Polak, bo od prowadzenia 4:0. Potem jego gra nieco się zdestabilizowała, zmarnował nawet dwie piłki setowe. Ale ostatecznie kombinacja dobrego serwisu oraz wygranej krótkiej wymiany dała mu zwycięstwo w secie.

Niestety na tym dobre wieści dla Huberta się skończyły. W drugiej partii Polak dwukrotnie dał się przełamać, co się rzadko zdarza. Głównie przez własne błędy. Raz udało mu się odrobić straty, ale drugi już nie. W decydującym gemie rywalowi wystarczyła jedna piłka setowa. Trzecią partię Polak rozpoczął fatalnie, bo znów stracił serwis. Ale miał okazję szybko to odrobić. Niesamowity był czwarty gem tego seta. Obaj mieli swoje szanse na wygraną, a Hrukacz już był o krok, ale Hiszpan cudownie wybronił się w niemal beznadziejnej sytuacji. To dodało rywalowi skrzydeł, a Polaka sfrustrowało. Do końca meczu popełniał coraz więcej błędów i przegrał ostatecznie 2:6 seta oraz cały mecz.