Patowa sytuacja we wrocławskim centrum. Kamienica przy ulicy Świętej Katarzyny jest w opłakanym stanie, który zagraża przechodniom, a jej właściciel nie reaguje na wezwania do remontu budynku.
Kamienica, o której mowa, była niegdyś siedzibą Banku Śląskiego, a od 2018 roku jest w posiadaniu poznańskiej spółki SK 16. W tym samym roku otrzymała pozwolenie na remont i nadbudowę budynku, planowano także rozpoczęcie prac. Do tego jednak nie doszło.
Inwestor tłumaczył się wówczas brakiem odpowiednich funduszy na renowację obiektu. Plany spółki zakładały renowację kamienicy w nowoczesny, przeszklony biurowiec. Na tym jednak się skończyły ambitne plany spółki, która ostatecznie zrezygnowała z pomysłu.

Towarzystwo Upiększania Miasta Wrocławia podjęło próbę wpisania obiektu na listę rejestru zabytków, aby uratować go przed przerobieniem w modernistyczny biurowiec. Nie jest to póki co możliwe, ze względu na postępowania egzekucyjne wobec właściciela budynku prowadzone przez Powiatowy Inspektorat Nadzoru Budowlanego. Zagrożenia, które wynikają ze stanu technicznego budowli dla przechodniów nadal są poważnym problemem w obrębie kamienicy – pomimo rozebrania dachu budynku. Nie chodzi zatem tylko o kwestię wizualną, która oszpeca krajobraz centrum miasta.

Dzięki interwencji inspektora budowlanego, w poprzednim tygodniu teren chodnika przy kamienicy został odgrodzony płotem i wyłączony z ruchu. Na ten moment piesi muszą przenieść się na drugą stronę torowiska, aby pokonać ten krótki odcinek drogi. Nie jest to jednak rozwiązanie pozbawione wad – w związku ze sporym zagrożeniem dla przechodniów, podjęto decyzję o objęciu tego terenu nadzorem straży miejskiej oraz policji, a przejeżdżające tramwaje są zobligowane do zachowania szczególnej ostrożności. To efekt inicjatywy Wydziału Inżynierii Miejskiej, która została rozpatrzona pozytywnie podczas obrad Komisji Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego.
